Ta zbrodnia wstrząsnęła Warszawą i całą Polską. Na początku lutego 2016 roku bibliotekarz Kajetan P. zjawił się w mieszkaniu Katarzyny J. Odwiedził kobietę pod pozorem skorzystania z lekcji języka włoskiego.
Lektorkę bestialsko zamordował – odciął jej głowę, a ciało przewiózł taksówką. Po dokonaniu zbrodni uciekł za granicę, został złapany na Malcie. Śledczym na przesłuchaniu powiedział, że ofiarę wybrał przypadkowo. A zabił, bo chciał udowodnić, że ludzkie życie jest niewiele warte.
W trakcie transportu do więzienia próbował gryźć policjantów, w areszcie zaatakował więzienną psycholog. Jest uznany za więźnia szczególnie niebezpiecznego.
„Gazeta Polska Codziennie” prześwietliła rodowód bestialskiego mordercy. Jak się okazuje, dziadek zabójcy był w okresie PRL dziennikarzem. Stanisław Włodarski był jednym z najbardziej znanych dziennikarzy warszawskiego ośrodka TV.
W latach 60. pracował w radiu, jak pisze GPC był m. in. redaktorem niesławnej, propagandowej audycji „Na warszawskiej fali”. Był też aktywnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o kryptonimie „W” i „Redaktor”.
„W donosach „Redaktor” sporządzał wyczerpujące sylwetki postaci znanych polskich rodów, przedstawiał ich słabe punkty i problemy życiowe. Były to rodziny Pruszyńskich, Karskich, Potockich, Zamoyskich, Radziwiłłów, Niemojewskich, Krzymuskich i innych. Towarzystwo znanych sobie arystokratów nazywał „paką” i określił je jako trudne do przeniknięcia. Zasugerował, że mógłby przeniknąć do tego środowiska głębiej” – pisze „Gazeta Polska Codziennie”.
Czytaj też:
Hannibal z Żoliborza przed sądem. Rusza proces Kajetana P.