Wyklęci nie chcieli nikogo podbić, ale odbić z rąk tych, którzy Polskę podbili. Płużański ostro o tekście Środy

Wyklęci nie chcieli nikogo podbić, ale odbić z rąk tych, którzy Polskę podbili. Płużański ostro o tekście Środy

Dodano: 
Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka"
Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka"Źródło:PAP / Andrzej Rybczyński
Słowa Magdaleny Środy, która pisze, że Żołnierze Wyklęci z ułańską fantazją chcieli walczyć o to, by Polska stała się wielka, są haniebne i z gruntu fałszywe. Sugerują, jakoby chcieli kogoś podbijać, tymczasem walczyli z okupantem, który zajął nasz kraj. Nie sądzę, by towarzysz Środa nie znała historii. Uważam, że to celowe działanie – mówi portalowi DoRzeczy.pl Tadeusz Płużański, historyk, publicysta, prezes fundacji Łączka.

Publicysta odniósł się do tekstu Magdaleny Środy, która w „Gazecie Wyborczej” napisała, że Wyklęci mieli walczyć o wielką Polskę, a więc najprawdopodobniej chcieli podbojów.

– Przede wszystkim, to Żołnierze Wyklęci praktycznie nie walczyli poza granicami kraju. Z jednym wyjątkiem – żołnierzy, którzy walczyli na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej – mówi Płużański.

– Ale przecież te Kresy nie znalazły się poza granicami z woli Żołnierzy Niezłomnych, ale zostały nam brutalnie zabrane. I tam nasi bohaterowie walczyli już nie z Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nie z UB, ale bezpośrednio z sowiecką armią – tłumaczy publicysta.

– Ja myślę, że tekst pani Środy wynika nie z niewiedzy, bo nie wierzę, by nie znała najnowszej historii. Sądzę, że chodzi tu o nienawiść do polskiego rządu i prezydenta. A skoro rząd i prezydent robią coś pozytywnego dla pamięci w Wyklętych, część opozycji, do której zalicza się towarzysz Środa niczym pies Pawłowa zaczyna uderzać w drugą stronę – twierdzi Tadeusz Płużański.

– Tym samym obrywają prawdziwi bohaterowie, ludzie, którzy walczyli o wolność i niepodległość, którzy płacili straszliwą cenę za to, że nie chcieli zgodzić się na kolejną okupację. Przecież z obecną polską polityką zdaje się nie mieli wiele wspólnego – dodaje nasz rozmówca.

Pytany o to, czy można stwierdzić, że środowisko „Gazety Wyborczej” jest środowiskiem poststalinowskim publicysta stwierdził, że nie można mówić tego wprost, ale pewne analogie istnieją.

– Prawdziwych stalinowców, pamiętających tamte czasy, prawie już nie ma, z pewnymi wyjątkami w rodzaju Stefana Michnika. Ale pewne analogie w środowiskach skrajnej lewicy widzimy. Przede wszystkim mamy brutalny atak na to, co dla nas święte – na Kościół, religię, rodzinę, ale też patriotyzm i polską historię. Wyklęci są dla lewaków nie do przyjęcia – podsumowuje Tadeusz Płużański.

Czytaj też:
Środa chciała dopiec prezydentowi i PiS. Ale haniebnie uderzyła w Żołnierzy Wyklętych
Czytaj też:
Zoologiczny antyklerykalizm "Wyborczej"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także