Marsz przeszedł ulicami miasta w piątek. Wzięło w nim udział ok. 100 osób. Z relacji świadków oraz nagrań wideo wynika, że podczas pochodu skandowano antysemickie hasła. Niemieckiej policji zarzuca się brak reakcji.
Wyjaśnień w tej sprawie od ministra spraw wewnętrznych domaga się Volker Beck z opozycyjnej partii Zielonych. Polityk chce też wiedzieć, jakie kroki zamierza podjąć MSW, aby nie dopuścić do podobnych sytuacji w przyszłości.
Jak informuje Deutsche Welle, policja wszczęła kilka postępowań przeciwko uczestnikom marszu. Dotyczą one jednak używania w miejscach publicznych środków pirotechnicznych. DW podkreśla, że w przeszłości w Dortmundzie wielokrotnie dochodziło do podobnych zgromadzeń.
W czerwcu tego roku ponad 2 tys. neonazistów wzięło udział w weekendowym festiwalu muzyki rockowej zorganizowanym w niemieckiej miejscowości Themar.
Co roku neonaziści zjeżdżają się do Berlina, aby upamiętnić śmierć Rudolfa Hessa, jednego z przywódców III Rzeszy i zastępcę Adolfa Hitlera w NSDAP.