Szaleństwa pana Stefana
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Szaleństwa pana Stefana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były antykomunistyczny opozycjonista krytykuje Polskę w propagandowej tubie Kremla i wzywa do ulicznej konfrontacji. Tym razem przekroczył granicę kontrowersyjności 

Stefan Niesiołowski od lat słynie z ostrych, zdecydowanych i świetnie sprzedających się w mediach wypowiedzi. Niejednokrotnie zaprzeczał swoim słowom sprzed lat, bo zwrotów w polityce wykonał już sporo. Rzadko bywa więc traktowany inaczej niż polityczny folklor.

W ostatnich tygodniach, po przegranych przez Platformę Obywatelską wyborach parlamentarnych, Niesiołowski przekroczył jednak dopuszczalną granicę. Jego zachowanie jako szkodliwe w nieoficjalnych rozmowach potępiają nawet partyjni koledzy. Zachowaniu parlamentarzysty będzie musiała przyjrzeć się też prokuratura.

W połowie grudnia do Prokuratury Generalnej wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Stefana Niesiołowskiego. Zawiadamiający – Mateusz Gruźla, wiceszef międzyzakładowej organizacji związkowej NSZZ „Solidarność” – napisał, że polityk PO może podżegać do popełnienia przestępstwa. Chodzi o komentarz Niesiołowskiego, w którym nawołując do protestów pod domem Jarosława Kaczyńskiego, zasugerował, że warszawska siedziba PiS może stanąć w płomieniach. „Być może to się skończy spaleniem tej siedziby, tak jak palono komitety PZPR, tak być może zapłonie komitet PiS-u” – napisał poseł PO na portalu Natemat.pl. O zawiadomieniu Niesiołowski nie chce rozmawiać. – Nie udzielam pismu „Do Rzeczy” żadnych komentarzy. Proszę mnie zostawić w spokoju – przerywa połączenie.

Tymczasem to niejedyna i nie najbardziej bulwersująca wypowiedź Niesiołowskiego w ostatnim czasie. Krótko przed świętami Bożego Narodzenia, również na swoim blogu na portalu Natemat.pl, zasugerował, że rząd PiS należy siłą odsunąć od władzy. „Uruchomiony został scenariusz ulicznej konfrontacji, w obliczu ubezwłasnowolnienia Parlamentu, jedyny możliwy, który najpewniej doprowadzi do erozji i upadku tej odrażającej władzy” – napisał Niesiołowski. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 1/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także