– Przygotowałem i na następnym posiedzeniu zgłoszę radykalne zaostrzenie warunków utrzymywania zwierząt na futerka. Zakaz hodowli? To taka sama grupą zwierząt, które człowiek ma prawo hodować i wykorzystywać – oświadczył Ardanowski.
Jego zdaniem "to taka sama działalność gospodarcza, rolnicza i hodowlana, jak każda inna", więc nie widzi powodu, by takiej hodowli zakazywać. – Co za różnica, czy to zabijanie norek, lisów, świni czy krowy? Tak samo ingerujemy w to zwierzę – tłumaczył.
Na pytanie o Jarosława Kaczyńskiego, który nie jest zwolennikiem hodowli zwierząt futerkowych, minister odpowiedział: – Prezes mnie również bardzo mocno upomniał w tej materii i ja biorę jego zdanie pod uwagę, jest człowiekiem, którego szanuję. Ale w tym przypadku mam zdanie inne.
– Jeżeli nie poradzę sobie z powodów zdrowia, braku kompetencji, czy niemożności realizacji swoich planów, jeżeli główne kierunki programu PiS nie będą realizowane, to podam się do dymisji. Nie będę świecił oczami i ponosił za to odpowiedzialności – oświadczył Ardanowski.
Jan Krzysztof Ardanowski kieruje resortem rolnictwa od czerwcu 2018 r. Zastąpił na tym stanowisku Krzysztofa Jurgiela, który podał się do dymisji.
Czytaj też:
"To się prezesowi nie spodoba". W PiS huczy po rozmowie Dudy z Tuskiem