W najnowszym "Newsweeku" w artykule "Wodzu, prowadź na Zaolzie" mamy przedstawioną historię przejęcia przez Polskę spornego terenu. Autor tekstu stwierdza, że racje leżały po obu stronach konfliktu, ale pomimo "harmonijnej współpracy" obu państw Polska zdecydowała się na życie w mrzonkach "idei mocarstwowej", dodając, że "wśród sanacyjnych publicystów – a zapewne też polityków – nie brakowało takich, którym imponowała skuteczność Hitlera" i którzy nie widzieli, że polityka władz II RP prowadziła kraj ku zagładzie.
W związku z rocznicą wydarzeń z 1938 roku postanowiliśmy przypomnieć jeden z felietonów prof. Pawła Wieczorkiewicza z Polskiego Radia poświęcony rzeczonemu tematowi.
– Śląsk, powiedzmy sobie to szczerze, należał się Polsce – mówił prof. Wieczorkiewicz. Historyk podkreślał, że Zaolzie było ziemią ze zdecydowaną większością ludności polskiej. – Zagarnięta zbrojnie w sposób wyjątkowo podły w roku 1920 – tłumaczył.
Prof. Wieczorkiewicz tłumaczy, że Polska w 1938 roku powtórzyła dokładnie ten sam manewr, który w 1920 roku wykonała Czechosłowacja.
– Kiedy Polska znajdowała się o krok od zagłady Czesi wbili nam nóż w plecy, rozpoczynając nawet działania zbrojne, Polacy tego nie zrobili w 1938 r., nie zaatakowali Czechosłowacji, a jedynie zażądali tego, co im się należało słusznie – przekonywał historyk, dodając, że sam moment na takie działania mógł być oceniany niefortunnie.
Czytaj też:
„Katyń to miejsce wspólnej tragedii Polaków i Rosjan”