Poseł PiS: Premier na nagraniach świetnie przewidział rzeczywistość

Poseł PiS: Premier na nagraniach świetnie przewidział rzeczywistość

Dodano: 
PiS, zdjęcie ilustracyjne
PiS, zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / Bartłomiej Zborowski
W 2013 roku Mateusz Morawiecki nie tylko nie był jeszcze premierem, ale nawet nie działał politycznie. Był prezesem banku, ale o ile wiem, to nie jest bank państwowy. Mógł spotykać się z kim chciał. Był prywatną osobą, w przeciwieństwie do działaczy Platformy, którzy mówili często rzeczy szkodliwe dla Polski. W nagraniach premiera nie było nic takiego – mówi portalowi DoRzeczy.pl Piotr Uściński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Opozycja żąda dymisji premiera, temat taśm z nagraniem Mateusza Morawieckiego zdominował znaczną część mijającego tygodnia. Faktycznie afera, czy odgrzewany kotlet?

Piotr Uściński: Opozycja niech się zajmie nagraniami prezydenta Romana Smogorzowskiego, a nie nagraniami premiera. Tu ma chyba poważny problem. Natomiast jeśli chodzi o aferę taśmową i nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele, to przecież tam też mamy do czynienia z aferą obecnej opozycji.

Spostrzeżenia premiera były trafne

A same nagrania Mateusza Morawieckiego?

Ja rozumiem, że może słowa niecenzuralne padały. Ale na przykład wczoraj w Wiadomościach był materiał o Hiszpanii, która kompletnie nie radzi sobie z uchodźcami. To przecież Mateusz Morawiecki na nagraniach, pięć lat temu, w 2013 roku dokładnie to przewidział! Jego diagnozy są bardzo trafne.

Tylko tam wg opozycji pokazuje, że gra na dwa fronty, bo tam był z Tuskiem a jednocześnie spotykał się z Jarosławem Kaczyńskim?
Zaraz, to opozycja w tym P

Patforma Obywatelska za coś nagannego uważa spotkanie z Donaldem Tuskiem? A na poważnie – to w 2013 roku Mateusz Morawiecki nie tylko nie był jeszcze premierem, ale nawet nie działał politycznie. Był prezesem banku, ale o ile wiem, to nie jest bank państwowy. Mógł spotykać się z kim chciał. Był prywatną osobą, w przeciwieństwie do działaczy Platformy, którzy mówili często rzeczy szkodliwe dla Polski. W nagraniach premiera nie było nic takiego.

Prezydent Legionowa oderwał się od rzeczywistości

Wróćmy do sprawy prezydenta Legionowa. Jego zachowanie na konwencji było obraźliwe dla części własnych kandydatów.

Jest mi niezręcznie, bo prze lata byłem samorządowcem w powiecie wołomińskim, on był prezydentem pobliskiego Legionowa, więc się spotykaliśmy. Nie był to kulturalny partner w rozmowie. Ale tego typu wypowiedzi mu się nie zdarzały. Być może przez te kilkanaście lat w samorządzie oderwał się od rzeczywistości. Uważa się za człowieka, który może powiedzieć wszystko i ludzie i tak na niego zagłosują. Myślę, że tak jednak nie będzie.

Czytaj też:
Sekstaśma ze Schetyną i Trzaskowskim? Falenta: Słyszałem, że jest dobra taśma z Karpacza

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także