• Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Gry weneckie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Projekt raportu Komisji Weneckiej stał się w rządzie elementem cichych personalnych wojenek. Stawką jest głowa Witolda Waszczykowskiego. Jednak przy Nowogrodzkiej już mają pomysł na próbę wyjścia z politycznego kryzysu, jaki cała sprawa spowodowała

Oficjalnie zarówno rząd Beaty Szydło, jak i prezydent Andrzej Duda nie komentują projektu stanowiska Komisji Weneckiej, organu doradczego Rady Europy. Na większość pytań w tej sprawie pada jedna odpowiedź: „Czekamy na przesłanie oficjalnego stanowiska”. Takie ma zostać wypracowane przez komisję podczas posiedzenia zaplanowanego na 11–12 marca.

„Przeciek” projektu raportu Komisji Weneckiej, bardzo krytycznie oceniającego przeprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany w Trybunale Konstytucyjnym, opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że do Komisji Weneckiej z prośbą o przedstawienie stanowiska w tej sprawie zwrócił się właśnie szef polskiej dyplomacji. Dzisiaj część jego kolegów z partii i rządu uważa, że wbił im nóż w plecy. 

Na użytek mediów politycy Prawa i Sprawiedliwości potrząsają szablami. Jeszcze w środę minister Witold Waszczykowski podczas pobytu w Genewie mówił dziennikarzom: – Komisja Wenecka wkracza na niebezpieczną ścieżkę sporu politycznego z Polską. I przekonywał: – Jeśli będą chcieli zachowywać się politycznie, tak jak się zachowali, przekazując ten list, upubliczniając, to wystawią sobie świadectwo tylko i stracą reputację jako komisja bezstronna, rzeczywiście zajmująca się meritum sprawy.

Jednak to tylko próby robienia dobrej miny do złej gry. (...)

fot. Grażyna Myślińska/Forum

Cały artykuł dostępny jest w 10/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także