"Od legendy opozycji do łapówkarza". "Fakt" dotarł do aktu oskarżenia ws. Piniora

"Od legendy opozycji do łapówkarza". "Fakt" dotarł do aktu oskarżenia ws. Piniora

Dodano: 
Józef Pinior
Józef Pinior Źródło: PAP / Aleksander Koźmiński
"Był legendą opozycji czasów PRL. Jednak niemal 30 lat po odzyskaniu wolności przez Polskę, senator Platformy Obywatelskiej Józef Pinior jest na najlepszej drodze, by stracić tę osobistą..." - pisze dzisiejszy "Fakt". Tabloid dotarł do aktu oskarżenia w jego sprawie. Proces Józefa Piniora ruszy już za miesiąc.

W lipcu tego roku do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście wpłynął akt oskarżenia przeciwko Józefowi Piniorowi oraz jego asystentowi Jerzemu W. i trzem biznesmenom. Były senator PO został oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 40 tys. zł w zamian za załatwienie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej korzystnego rozstrzygnięcia sprawy Tomasza G. Proces w tej sprawie rozpocznie się 17 grudnia we Wrocławiu.

Jak pisze dzisiejszy "Fakt", akt oskarżenia pogrąża Józefa Piniora. W artykule zatytułowanym "Upadek Józefa Piniora. Od legendy opozycji do łapówkarza", gazeta informuje, że akt oskarżenia opiera się na materiałach CBA z operacji o kryptonimie „Soda”. Dziennik wyjaśnia, że są to podsłuchy i wyciągi z kont Piniora i jego asystenta, zestawione z jego aktywnością i spotkaniami. Na łamach "Faktu" znajdujemy również stenogramy oraz kalendarz sprawy.

Z relacji tabloidu wynika, że sprawa miała swój początek 1 czerwca 2015 r.. Wtedy to z asystentem Józefa Piniora skontaktował się Tomasz G., który chciał się dowiedzieć, czy udziela się jeszcze w polityce. Ten potwierdzając, tłumaczy, że będzie ubiegał się o mandat do Sejmu oraz że ma dwie propozycje startu w wyborach: s list Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Wtedy biznesmen prosi asystenta Piniora o spotkanie. Prośbę tę tłumaczy tym, że „ma temat natury formalnej, prozaicznej - natury formalnej w ministerstwie” i liczy na jego pomoc. "Nie ma sprawy". Jestem z Józkiem do twojej dyspozycji" – słyszy w odpowiedzi.

Następnego dnia we Wrocławiu dochodzi do spotkania biznesmena i Jarosława Wardęgi. W czasie tego spotkania asystent Piniora dzwoni do sekretariatu ministra i próbuje umówić ówczesnego senatora PO na rozmowę z ówczesnym wiceministrem infrastruktury i rozwoju Pawłem Orłowskim. Kiedy jest pytany o jaką sprawę chodzi, ten odpowiada: „mamy taką drobną interwencję senacką – prośbę o pomoc”.

Jak czytamy w "Fakcie", już 11 czerwca Pinior spotkał się z wiceministrem Pawłem Orłowskim. Dzień później na konto Piniora Tomasz G. przesyła 5 tys. zł. Realizację przelewu na tę kwotę potwierdził przez SMS, który wysłał do Wardęgi. „5 tys. jest na koncie. TG” – napisał, na co asystent byłego senatora PO odpowiedział: „Dzięki”. Później o otrzymaniu przelewu poinformowany został - także przez SMS - Pinior. a 

W kolejnych dniach Wardęga próbuje ustalić w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, jak przebiega realizacja tej sprawy. 22 czerwca dowiaduje się, że zapadła pozytywna decyzja. Po otrzymaniu tej informacji Tomasz G. przesłał na konto Piniora kolejne 5 tys. zł. Na temat otrzymanej kwoty Pinior rozmawiał ze swoim asystentem telefonicznie. Na pytanie Piniora „jak sytuacja”, asystent odpowiedział: „No, właśnie dlatego do ciebie dzwoniłem. Załatwiłem piątkę. Masz to już na koncie na 100 proc”..

Już 23 czerwca do Wardęgi przyszedł kolejny SMS od biznesmena. Podkreśla w nim, że nie ma potrzeby zwrotu 5 tys., bo jak się okazuje, sama zgoda wiceministra nie wystarcza do załatwienia sprawy. Konieczna jest jeszcze opinia od straży pożarnej. 2 lipca dochodzi do spotkania Tomasza G. z Piniorem i Wardęgą. Jak twierdzi "Fakt", to zapewne tam padła obietnica załatwienia sprawy. „Jarku, podaj jednak numer rachunku, bo nie mam przy sobie” - SMS o takiej treści otrzymuje później od biznesmena Wardęga.

3 lipca Józef Pinior poinformował swojego pracownika, iż nie otrzymał przelewu. Ten zaś od razu wykonuje telefon do biznesmena, który informuje go, że jeszcze go nie wykonał. Po zakończeniu rozmowy, natychmiast go wysyła.

9 lipca doszło do spotkania Józefa Piniora z zastępcą komendanta Państwowej Straży Pożarnej. Decyzja w tej sprawie została podpisana miesiąc później. 22 września na konto Piniora trafił kolejny przelew.

Źródło: Fakt
Czytaj także