Zamęt i anglikanizacja Kościoła
  • Tomasz P. TerlikowskiAutor:Tomasz P. Terlikowski

Zamęt i anglikanizacja Kościoła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli ktoś miał nadzieję, że adhortacja Franciszka zakończy synodalny zamęt wokół nauczania Kościoła, to srodze się zawiódł. „Amoris laetitia” raczej rodzi pytania, niż na nie odpowiada

A moris laetitia” jest doskonałym wyrazem specyfiki pontyfikatu Franciszka. Znajdziemy w niej przepiękne duchowe fragmenty o znaczeniu rodziny, wskazówki dla rodziców i małżonków, apele do kobiet w ciąży, by zachwyciły się własnym macierzyństwem, lecz także uznanie, że doktryna jest mniej istotna niż integracja osób w nieregularnych czy nietypowych związkach i wreszcie decyzje dyscyplinarne, które można interpretować na rozmaite sposoby, tak by i ortodoksi, i zwolennicy „otwarcia” mogli obwieścić zwycięstwo. W efekcie powstaje jeszcze większy zamęt, a Kościół zmierza w kierunku stopniowej anglikanizacji – to znaczy sytuacji, w której dyscyplina sakramentów (ale także – niezależnie od deklaracji samego papieża i zwolenników zmian – związana z nią doktryna) będą różne w różnych miejscach. W Niemczech księża będą udzielać komunii rozwodnikom w ponownych związkach, a w Polsce nie. 

Ten proces już widać w komentarzach. Dla kościelnych progresistów adhortacja to „punkt zwrotny” (by posłużyć się sformu- łowaniem abp. Blase’a Josepha Cupicha) w nauczaniu. Kard. Walter Kasper, którego wystąpienie przed kardynałami rozpoczę- ło cały spór, jasno podkreśla, że adhortacja jest wielkim przełomem. – Otwarto pewne możliwości ito jest całkowicie jasne – zaznacza. Kardynalscy ortodoksi są o wiele ostrożniejsi. – To nie jest dokument Magisterium i nie może on zmienić nauczania Kościoła – podkreśla kard. Raymond Burke. A kard. Walter Brandmüller uzupełnia, że adhortację należy interpretować w duchu dotychczasowego nauczania, a to jest całkowicie jasne. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 16/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także