Daily Mail przekazało, że ze względu na usterkę zbiornika w fabryce DreiMeister na ulice miasta wylały się tony czekolady. Z powodu niskiej temperatury płyn zaczął szybko zamarzać.
Straż pożarna została powiadomiona o całej sytuacji około godziny 20 wieczorem, gdy okazało się, że słodka masa wydostała się z terenu fabryki i zalała pobliską ulicę.
Droga została zamknięta na dwie godziny, a wezwane służby musiały zeskrobać zamarzniętą masę z drogi.
Szef firmy Markus Luckey stwierdził, że gdyby przedsiębiorstwo zostało zmuszone do wstrzymania produkcji czekolady w okresie przedświątecznym, to byłaby prawdziwa finansowa katastrofa. Luckey zapewnia jednak, że awaria nie była na tyle poważna, by sparaliżować przedsiębiorstwo.
Czytaj też:
Wypadek szkolnego autobusu. Do szpitala trafiło kilkoro dzieci