"GW": Glapiński nie przejmuje się sygnałami z Nowogrodzkiej

"GW": Glapiński nie przejmuje się sygnałami z Nowogrodzkiej

Dodano: 
Prezes NBP Adam Glapiński
Prezes NBP Adam Glapiński Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Współpracownice prezesa NBP Adama Glapińskiego coraz mocniej ciążą na wizerunku Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego też kierownictwo partii oczekuje od prezesa NBP, że upora się z tym problemem. Sam Glapiński ma jednak podobno ignorować sygnały z Nowogrodzkiej.

Od kilku dni w mediach pojawiają się doniesienia o Martyny Wojciechowskiej oraz Kamili Sukiennik, bliskich współpracownicach prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego. Szczególny rozgłos zdobyły informacje dotyczące zarobków Wojciechowskiej.

Polityków PiS ma razić nie tylko rozgłos wokół całej sprawy, ale także wszechwładztwo obu pań. – Żartujemy, że mają większą władzę niż niektórzy członkowie zarządu banku – mówi jeden z polityków w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Inny członek PiS w rozmowie z "GW" stwierdził, że cała sprawa zaczyna być dla partii podobnym obciążeniem, jak zeszłoroczna afera z nagrodami, które przyznała ministrom premier Szydło.

Jak jednak podaje gazeta, sam Glapiński nie przejmuje się sygnałami z Nowogrodzkiej, gdyż czuje się niezagrożony na swoim stanowisku. – On ma kadencję do 2022 r. i nawet jeśli PiS przegra wybory, to PO też go nie wyrzuci, bo nie ma takiej możliwości ustawowej – mówi polityk partii rządzącej w rozmowie z "GW".

Czytaj też:
Andrzej Duda komentuje doniesienia o zarobkach w NBP. "Nie ukrywam, że zazdroszczę"

Czytaj też:
Polityk SLD kpi z asystentki Glapińskiego: Stanowczo za mało zarabia

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także