Tabloidy jadą po Tusku. Czyżby czuły trupa?
  • Piotr GursztynAutor:Piotr Gursztyn
  • Monika RogozińskaAutor:Monika Rogozińska

Tabloidy jadą po Tusku. Czyżby czuły trupa?

Dodano:   /  Zmieniono: 1
Tabloidy jadą po Tusku. Czyżby czuły trupa?
Tabloidy jadą po Tusku. Czyżby czuły trupa?

Gazety takie jak „Fakt” czy „Superexpress” wyznają pewną ważną zasadę – nie ruszać żadnego z trzech panów P. Pana prezydenta, premiera i prymasa! Zatem lata całe szurały ministrami i wicepremierami niczym ścierkami do podłogi. A panowie P. byli ponad tym. Zawsze ukazywani w pozytywnym kontekście i godnym entourage`u.

A tu dziś „Superexpress” o biednym ojcu pięciorga dzieci: - Błagałem premiera o pomoc... Nie wysłuchał mnie.

Albo „Fakt”: - Rodzice przyszli z dziećmi na wózkach, premier nie wyszedł.

Ponoć Donald Tusk uważa, że tabloidy mają najlepiej „sfokusowane” nastroje społeczne. I od nich zaczyna lekturę prasy. Jeśli się nie myli i nadal tak uważa, to znaczy, że lektura dzisiejszych gazet nie sprawiła mu przyjemności. Tabloidy wyłączyły go z zasady „trzech panów P.”.

A on sam nie chce dać złożyć się do trumny. - Nie wiem, co z rządów PiS pamięta dzisiejszy 20-latek czy 18-latek, zwłaszcza, że czarna propaganda tej partii fałszuje obraz polskich spraw, a jej język zatruwa wspólnotę polityczną. Ale ja pamiętam te rządy i mam bardzo mocną motywację, żeby walczyć – mówi szef rządu w wywiadzie dla „Polityki”. Celem wywiadu jest wypuszczenie sygnału, iż fałszywe są opinie o wypaleniu Tuska: - Kiedy w 2007 r., a potem w 2011 r. pojawiły się sygnały, że Tusk nie ma szans w wyborach, poczułem adrenalinę. Teraz też ją czuję, nawet mocniej niż wtedy – zapewnia. Przy okazji warto też zauważyć, że Tusk psiocząc na propagandę PiS przyznaje jej skuteczność. Adam Hofman powinien podziękować za komplement i uczynienie tej środy tak przyjemnym dniem.

Wracając do wywiadu. Tusk tam wyśmiewa Grzegorza Schetynę, podnosi znaczenie Jarosława Gowina, kolejny raz rzuca hasło wprowadzenia na wsi podatku dochodowego (czym udowadnia, że i on bywa politycznie i ekonomicznie nieprzytomny). Ale najważniejsza jest deklaracja polityczna: czas na koalicję PO-SLD. - Wśród partii opozycyjnych SLD pod szefostwem Millera wydaje się, przy wszystkich garbach, partią umiarkowaną i obliczalną.

Premier chwilę wcześniej swoje zdanie uzasadnia ważną deklaracją, że nie jest już liberałem, ale socjaldemokratą. Ma tylko tego pecha, że SLD – jak napisała dziś „Rzeczpospolita” - właśnie wydaje księgę jubileuszową z okazji 90-tych urodzin Wojciecha Jaruzelskiego. Tak więc garby Millera mogą stać się garbami Tuska.

Na tym tle, aż tak ciekawy nie jest wywiad z Jarosławem Kaczyńskim w „Gazecie Polskiej”. Ważna tam jest deklaracja, że prezes PiS nie chce przedterminowych wyborów. No bo po co? Gdy PO tak ładnie zaczyna skwierczeć na grillu. Kaczyński za to bardzo boi się manipulacji w czasie wyborów. Wygłasza też pochwały pod adresem klubów „Gazety Polskiej”. Czyli coś ważnego wydarzyło się na osiach Nowogrodzka - Filtrowa – Żwirki i Wigury w Toruniu. Między biurem prezesa PiS, redakcją „Gazety Polskiej” i siedzibą ojca dyrektora, ostatnio pokłóconego z „GazPolem”.

A wracając na koniec do tabloidów. Chwała im za to, że nie odpuszczają sprawy pewnego tenisisty. To co robią inne media i dziennikarze jest skandalem. Bo przecież niby Wojciech Fibak nie jest osobą publiczną, więc to jego prywatna sprawa czy rai młode dziewczyny bogatym starym piernikom. Tak stawiają sprawę niektóre tzw. poważne tytuły. Pamiętajmy jednak, że owa prywatna osoba była w komitecie honorowym obecnego prezydenta, udzielała wywiadów, bywała w telewizjach, pisano o niej artykuły. W pozytywnym kontekście nie jest się prywatną osobą, w negatywnym już tak. Ot, logika polskiego establishmentu.

foto:Sławek/wiki

Czytaj także