Bitwa o oglądalność
  • Kamila BaranowskaAutor:Kamila Baranowska

Bitwa o oglądalność

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sytuacja, w której jedna firma ma decydujący wpływ na cały rynek telewizyjny, musi budzić wątpliwości. I prowokować pytania o wiarygodność badań, na podstawie których rozdzielane są gigantyczne pieniądze z reklam

Dyskusja o tym, jak mierzone są wyniki oglądalności stacji telewizyjnych, rozgorzała wtedy, gdy zastanawiające spadki zaczęły odnotowywać stacje i programy TVP po przejęciu władzy nad spółką i poszczególnymi antenami przez nowe kierownictwo. Najwięcej emocji wzbudziły informacje o spadającej oglądalności „Wiadomości”. Prezes TVP Jacek Kurski, analizując te dane, stwierdził, że oglądalność może być sztucznie zaniżana, i rozpoczął spór o wiarygodność badań telemetrycznych.

Dzisiaj w Polsce takie badania przeprowadza tylko jedna firma – Nielsen Audience Measurement, która działa na polskim rynku medialnym od 20 lat (dawniej jako AGB Nielsen Media Research). TVP korzysta z jej usług od niedawna, bo od 2012 r. Wcześniej badania telemetryczne dla publicznego nadawcy prowadziła firma TNS Polska (wtedy TNS OBOP). Decyzję o rezygnacji z usług TNS na rzecz Nielsena podjął prezes Juliusz Braun. Już wtedy pojawiły się kontrowersje. Dlaczego? W badaniach TNS telewizja publiczna wypadała lepiej niż w tych Nielsena, różnice sięgały niekiedy nawet 1 mln widzów. Wówczas zarzucano Braunowi, że ta decyzja jest działaniem na szkodę TVP. Odpowiedź brzmiała: tak będzie łatwiej, bo większość domów mediowych przy wycenie czasu reklamowego i tak kierowała się badaniami Nielsena, z których korzystały pozostałe stacje telewizyjne. Tak Nielsen został monopolistą.

Sytuacja, w której jedna firma decyduje o tak dużym rynku, jakim jest rynek telewizyjny, zawsze będzie budzić wątpliwości. A gdy o być albo nie być wielu produkcji telewizyjnych decyduje grupa kilku tysięcy uczestników badania, którzy mają za zadanie reprezentować ponad 30 mln widzów, nie da się uciec od pytań o wiarygodność takiego badania. Braun i jego ludzie z powodów oczywistych woleli tego typu pytań nie zadawać. Co więcej, audyt panelu badawczego firmy Nielsen zlecili już po podjęciu współpracy z firmą. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 25/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także