Prof. Domański: Są kraje, w których ostrego sporu nie ma, a zbrodni było więcej

Prof. Domański: Są kraje, w których ostrego sporu nie ma, a zbrodni było więcej

Dodano: 
Prof. Henryk Domański
Prof. Henryk Domański Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Aby twierdzić, że temperatura sporu politycznego miała wpływ na działania zabójcy, trzeba by udowodnić, że mord miał motywację polityczną. A ja tu nic na to nie wskazuje. Można oczywiście argumentować, że gdyby intensywność sporu po 2015 roku była mniejsza, to ludzie niezrównoważeni byliby mniej chętni do dokonania zbrodni. Ale tu wygląda na to, że ten człowiek chciał dokonać zbrodni, i prędzej czy później by jej dokonał – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk.

Czy to co się stało w Gdańsku i potem ten czas żałoby w jakikolwiek sposób zmieni podstawę społeczeństwa, obywateli i polityków?

Henryk Domański: Społeczeństwa to nie musi zmieniać, bo społeczeństwo nie jest odpowiedzialne za tragedię. Ostatnie siedem dni wytworzyło natomiast pewien klimat wspólnoty. Natomiast jeśli chodzi o polityków, to aby się zmienili, musieliby mieć motywację, by się zmienić. Ja tej motywacji nie widzę. Oczywiście padły piękne słowa o zasypaniu podziałów, pojednaniu i zgodzie, bo musiały paść. Było to jednak takie zaklinanie rzeczywistości. Zbliża się kampania wyborcza i te maski opadną. Politycy kierują się interesem. Przy czym nie jest wyłącznie polską specyfiką, to charakterystyczne dla większości państw demokratycznych.

Niektórzy podnoszą, że temperatura sporu miała wpływ na to, co stało się w Gdańsku. Inni, że Norwegia jest krajem, w którym tak ostrego sporu nie ma, a doszło do masakry na wyspie Utoya. Jak jest Pana zdaniem?

Aby twierdzić, że temperatura sporu politycznego miała wpływ na działania zabójcy, trzeba by udowodnić, że mord miał motywację polityczną. A ja tu nic na to nie wskazuje. Można oczywiście argumentować, że gdyby intensywność sporu po 2015 roku była mniejsza, to ludzie niezrównoważeni byliby mniej chętni do dokonania zbrodni. Ale tu wygląda na to, że ten człowiek chciał dokonać zbrodni, i prędzej czy później by jej dokonał. Być może można było zapobiec zabiciu prezydenta Gdańska, bo tu wystąpiło szereg czynników, przez które zabójca mógł zrealizować swój plan. Ale gdyby nawet zbrodni nie dokonał na Pawle Adamowiczu, pewnie i tak by zabił, kogoś innego, w innym czasie i w innym miejscu. Natomiast nie widzę żadnej systemowej zależności między sporem w Polsce a morderstwami.

Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości wskazaliby na pewno zabójstwo Marka Rosiaka w biurze PiS w Łodzi w 2010 roku. Bo spór nie trwa przecież od 2015, ale od 2005 roku.

Całkowita zgoda, że pierwsza intensyfikacja sporu w Polsce miała miejsce w 2005 roku, potem on się zaostrzał. Natomiast nie ma relacji między ostrością tego sporu a zabójstwami politycznymi. To jednak zjawiska marginalne. Są kraje, w których do politycznych mordów dochodzi znacznie częściej. Mowa tu nie tylko o Rosji, ale też o krajach o większych tradycjach demokratycznych niż Polska. Wspomniał Pan o Norwegii. Do zbrodni politycznych dochodziło też w Szwecji. Sporu tam nie było, a zbrodnie były. A w Stanach Zjednoczonych, uznanych za kolebkę demokracji, temperatura sporu jest znacznie niższa, a aż pięciu prezydentów zginęło w zamachach. Tu nie ma reguły.

Czy Pana zdaniem po mordzie w Gdańsku dojdzie do wysypu groźnych zjawisk?

I tak, i nie. Tak, bo zbrodnie tego typu są niestety często wzorem dla innych zabójców, którzy zyskują naśladowców. To na szczęście dotyczy niewielkiej grupy osób, ale jest faktem. Nie, bo widać większą mobilizację służb choćby w zakresie większej kontroli imprez masowych.

Czy konieczna jest zmiana prawa, by wyeliminować tzw. mowę nienawiści, czy wystarczy lepsze wykonywanie prawa już obowiązującego?

Zdecydowanie to drugie. Tendencja do zmiany prawa ad hoc, gdy coś tragicznego się zdarzy jest zrozumiała – politycy mówią to, czego oczekuje od nich elektorat. Jednak, gdyby dokładnie przejrzeć kodeks okazałoby się, że są odpowiednie zapisy prawne, które nie pozwalają na obrażanie, czy grożenie innym. Wystarczy te przepisy stosować w praktyce.

Czytaj też:
Przeszukano mieszkanie zabójcy Adamowicza. Szokujące kulisy

Czytaj też:
"Paweł został sam, bo Platforma zrobiła głupstwo". Prezydent Sopotu o Adamowiczu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także