Wehrmacht maszeruje

Wehrmacht maszeruje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Krzystyniak

Niemiecka armia nazistowska – Wehrmacht – w ciągu kilku lat stała się w przekazie historycznym już nie wojskiem zła, lecz normalną siłą zbrojną, w której służba nie przynosi z całą pewnością ujmy, ale jest wręcz zaszczytem.

Odpowiedzialność za zbrodnie popełnione podczas II wojny światowej zaczynają schodzić na drugi plan. Tych mieli dokonywać niezidentyfikowani fanatyczni naziści. Służba w Wehrmachcie podczas wojny w niektórych regionach Polski, zwłaszcza Śląska, nie jest niczym nadzwyczajnym, skądinąd na okupowanych terenach nikt nikogo nie pytał o zgodę. Inna rzecz, że owa służba staje się dziś powodem do dumy bardziej aniżeli traumą zmarnowanych lat młodości. Komuniści po II wojnie światowej bardziej prześladowali tych, którzy walczyli w szeregach II Korpusu, nie mówiąc o żołnierzach podziemia niepodległościowego, niż tych, którzy bili się po stronie niemieckiej. Odkrywanie kart z życia Ślązaków, którzy znaleźli się w szeregach niemieckiego wojska, nie jest rzecz jasna niczym złym, ukazuje często tragizm i okropieństwa wojny, zwłaszcza spędzonej w okopach na froncie wschodnim. Jednak to nie o pokazanie okrucieństw wojny chodzi, ale o oswojenie społeczeństwa z niemieckim mundurem, będącym przez wiele lat synonimem zła. 

Dzisiaj, zwłaszcza na Śląsku, służba w niemieckiej armii, wojsku nazistowskim, jest dowodem na odrębność Ślązaków od Polski, czasami wręcz zaszczytną służbą dla ojczyzny, przygodą i szkołą prawdziwie męskiego życia. W samych Niemczech pamięć o czynach wojennych Wehrmachtu była stopniowo zacierana i wypierana. Jak opisuje to Konrad H. Jarausch w książce pt. „Po Hitlerze. Powrót Niemców do cywilizowanego świata”: „Druzgocąca klęska czyniła ofiarę życia jeszcze bardziej zbędną z perspektywy czasu, tym samym pozbawiając sensu wszelkie wysiłki posługiwania się pamięcią jako zarzewiem zemsty”. Co ciekawe, wielu autorów podobnie jak Jarausch zajmujących się powojennymi Niemcami podkreśla, że wspomnienia początkowych zwycięstw niemieckiej armii nie zaginęły zupełnie, pojawiały się relacje pełne opisów męstwa, dyscypliny i „hartu ducha niemieckich wojaków”. (...)

FOT. ANDRZEJ GRYGIEL/PAP Wystawa „Dziadek z Wehrmachtu. Doświadczenie zapisane w pamięci” w muzeum w Tychach 

Cały artykuł dostępny jest w 27/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także