Bomba "Wyborczej"? Czuchnowski: Przełomem jest to, że ktoś nagrał Kaczyńskiego

Bomba "Wyborczej"? Czuchnowski: Przełomem jest to, że ktoś nagrał Kaczyńskiego

Dodano: 
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski Źródło: PAP / Tomasz Gzell
– Przełomem jest to, że ktoś nagrał prezesa Kaczyńskiego, tego nie było wcześniej. Zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że nagrała go osoba z bardzo bliskiego kręgu, bo ta rozmowa toczy się między czterema osobami. I mimo, że jest to rozmowa biznesowa, to są to osoby z rodziny – powiedział w TOK FM Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej".

Podczas rozmów w siedzibie PiS, z których nagrania publikuje dzisiaj „Gazeta Wyborcza”, brakuje mocnych oskarżeń pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Nagrana w centrali PiS rozmowa dotyczy inwestycji przygotowywanej w Warszawie przez spółkę Srebrna.

Taśma ujawniona przez "Wyborczą" pochodzi z lipca 2018 r. W rozmowie, która odbyła się na Nowogrodzkiej, uczestniczyli prezes PiS Jarosław Kaczyński, austriacki biznesmen powiązany rodzinnie z prezesem, Gerald Birgfellner, i Grzegorz Tomaszewski, cioteczny brat szefa PiS.

"GW" informuje, że Kaczyński zawiesił projekt budowy 190-metrowego wieżowca przez Srebrną, ponieważ warszawski ratusz pod rządami Platformy Obywatelskiej zablokował warunki zabudowy. Tekst "Wyborczej" wywołał w sieci falę komentarzy, ponieważ redakcja zapowiadała "bombę".

Czytaj też:
Nagrano Jarosława Kaczyńskiego. "Wyborcza" publikuje taśmę

Dziś współautor artykułu w "Gazecie Wyborczej" Wojciech Czuchnowski przyznał w TOK FM, że przełomem jest sam fakt nagrania Jarosława Kaczyńskiego. – Sprawę Srebrnej i tej inwestycji "Gazeta Wyborcza" opisuje od wielu lat. Przełomem jest to, że ktoś nagrał prezesa Kaczyńskiego, tego nie było wcześniej. Zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że nagrała go osoba z bardzo bliskiego kręgu, bo ta rozmowa toczy się między czterema osobami. I mimo, że to jest rozmowa biznesowa, to to są osoby z rodziny. Człowiek, który wykonywał dla Jarosława Kaczyńskiego prace wokół tego inwestycji jest z jego rodziny i domaga się od niego pieniędzy, bo spółka Srebrna odmówiła zapłaty – opisywał.

Dziennikarz stwierdził też, że autorem nagrań był najprawdopodobniej austriacki biznesmen. – Pewności nie mam, ale wszystko na to wskazuje. Ten austriacki biznesmen spotykał się z Kaczyńskim od czerwca 2017 roku. Pracował dla niego 14 miesięcy i tych spotkań z takiej rozpiski, którą mamy, było około 16. Wszystko wskazuje na to, że w okolicach marca 2018 roku biznesmen, gdy zorientował się, że nie dostanie pieniędzy, zaczął tracić zaufanie do partnerów biznesowych, i być może zaczął nagrywać. Mamy kilka takich nagrań – przyznał Czuchnowski.

Czytaj też:
Dziennikarz "Do Rzeczy" o rewelacjach "GW": Ubawiłem się po pachy

Źródło: TOK FM
Czytaj także