Oddał się do dyspozycji premiera. W PiS wiedzą, co będzie z Brudzińskim

Oddał się do dyspozycji premiera. W PiS wiedzą, co będzie z Brudzińskim

Dodano: 
Joachim Brudziński w Sejmie
Joachim Brudziński w Sejmie Źródło: Kancelaria Sejmu / Rafał Zambrzycki
Większość polityków partii rządzącej uważa, że nie ma mowy o odwołaniu ministra Joachima Brudzińskiego z rządu – pisze "Fakt".

W środę w Sejmie dwaj ministrowie przedstawiali informacje na temat działań służb po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W parlamencie wystąpił wówczas Joachim Brudziński, szef resortu spraw wewnętrznych i administracji. Wcześniej przemawiał Zbigniew Ziobro.

– Moja odpowiedzialność w tej sprawie jest oczywista. Ja przedstawiam wysokiej izbie (informację ws. działań MSWiA w związku z zabójstwem Adamowicza – red.), bo przecież wysoka izba również ma prawo do tego, by mnie odwołać, i oddaję się do dyspozycji pana premiera – oświadczył Brudziński z mównicy sejmowej.

Szef MSWiA dodał też, że nie ma zamiaru "chować się za plecami kogokolwiek". – Czuję się odpowiedzialny również za to, co się stało. Nie ma we mnie w tej chwili ani próby ucieczki, ani odżegnywania się od tej odpowiedzialności – mówił.

Jak zauważa "Fakt", Brudziński "oddał się do dyspozycji premiera". To oznacza, że minister prosi Mateusza Morawieckiego o decyzję, czy ma pozostać na stanowisku, czy nie. Według ustaleń gazety, która powołuje się na rozmowy z politykami PiS, o dymisji szefa MSWiA nie ma w partii mowy.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł tragicznie 14 stycznia po ataku nożownika podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 19 stycznia urnę z prochami samorządowca złożono w gdańskiej bazylice Mariackiej. Adamowicz miał 53 lata.

Czytaj też:
Szokujące przecieki z przesłuchania Stefana W.

Źródło: Fakt
Czytaj także