Sasin: Oskarżenia dotyczące mojego brata to absolutna nieprawda

Sasin: Oskarżenia dotyczące mojego brata to absolutna nieprawda

Dodano: 
Jacek Sasin był gościem programu "W pełnym świetle"
Jacek Sasin był gościem programu "W pełnym świetle" Źródło: TVP Info
– To, co Robert Nowaczyk powiedział o moim bracie jest bardzo łatwe do sprawdzenia, bo przecież skupowanie, posiadanie roszczeń, czy uzyskiwanie z ich tytułu odszkodowań, nie odbywa się w sposób tajny. To są jawne działania, które bardzo łatwo można sprawdzić, czy miały miejsce. One nie miały miejsca, to jest absolutna nieprawda – powiedział minister Jacek Sasin w programie Ewy Bugały "W pełnym świetle” w TVP Info.

– Pan Nowaczyk, chyba niechcący jak myślę, dał taką możliwość całkowitego zakwestionowania jego prawdomówności. Można oskarżać różne osoby o to, że ktoś się upił, ktoś całował psa (…) i wtedy jest rzeczywiście duża trudność, bo trudno udowodnić, że tak nie było – dodał, odpowiadając na zarzuty Roberta Nowaczyka, który przed komisją weryfikacyjną zeznał, że brat Jacka Sasina skupował roszczenia odszkodowawcze, gdy polityk był wojewodą mazowieckim.

Sasin: Sytuacja nie do obrony

Minister skomentował seksaferę ze Stefanem Niesiołowskim. – Ta sytuacja w ogóle jest nie do obrony. (…) Mamy do czynienia z sytuacją rzeczywiście bardzo z jednej strony smutną, bo pokazuje jakiś moralny upadek tego człowieka, z drugiej strony z sytuacją również poważną, bo jest to jednak kwestia korupcji i to, jak słyszymy, na dużą skalę w wykonaniu jednego z najważniejszych polityków. (…) Nie wyobrażam sobie, żeby po czymś takim można było jeszcze w polityce funkcjonować – podkreślił rozmówca Ewy Bugały.

Zapytany, co myśli o tym, że niektórzy politycy PO bronią Stefana Niesiołowskiego, stwierdził: – Pokazuje to, że środowisko PO, nie jest w stanie przełamać takiej solidarności środowiskowej, nawet w sytuacji, kiedy ktoś z tego środowiska w sposób ewidentny złamie prawo, sprzeniewierzy się swojej publicznej misji, jest obrona za wszelką cenę.

Taśmy "Wyborczej"

Zdaniem polityka, artykuł Gazety Wyborczej, w którym przedstawiono nagrania ze spotkań Jarosława Kaczyńskiego, ujawnił aferę PO. – Jedyną aferą, którą możemy zdiagnozować na podstawie tych nagrań, jest rzeczywiście to, co dzieje się w warszawskim samorządzie, co dzieje się w Warszawie pod rządami Platformy Obywatelskiej, gdzie, mimo tego że Platforma Obywatelska rządzi już w tej chwili trzynasty rok, w dalszym ciągu ogromne obszary stolicy nie posiadają planu zagospodarowania, a tym samym każda budowa jest poprzedzana wydaniem tak zwanej „wuzetki”. To daje oczywiście pole do pełnej samowoli, a tym samym stwarza pole do korupcji, ale również do takich zupełnie uznaniowych działań jak mamy tutaj do czynienia - wskazał.

Dinozaury i Koalicja Europejska

Minister odniósł się do ostatniej wypowiedzi premier Ewy Kopacz, która stwierdziła, że kiedyś polowano na dinozaury, rzucając w nie kamieniami (jednocześnie porównała PiS do dinozaura). – To jest śmieszne, ale jest również straszne, bo pokazuje jak traktują politycy Platformy Obywatelskiej nie tylko swoich przeciwników politycznych, nie tylko polityków Prawa i Sprawiedliwości, ale jak traktują tą ogromną część społeczeństwa, która popiera PiS, popiera nasz program i gdzieś nie zgadza się z PO – zaznaczył.

Sasin ocenił też deklarację "Koalicja Europejska dla Polski”, podpisaną przez Grzegorza Schetynę i dziewięciu byłych premierów i ministrów. – To próba przykrycia klęski, politycznej klęski, jaką poniósł Grzegorz Schetyna. (…) Ewa Kopacz, która rzeczywiście niedawno mówiła o dinozaurach, dzisiaj stanęła wśród dinozaurów, politycznych dinozaurów. Nie ma tu PSLu i Nowoczesnej, brakuje tu jednego byłego premiera, czyli Waldemara Pawlaka. To pokazuje, że pomysł zbudowania takiej szerokiej koalicji politycznej przeciwko PiS nie wypalił – powiedział.

"Biedroń sam roztrwania swój kapitał"

Polityk mówił też o szansach partii Roberta Biedronia. – Nowe ugrupowanie dostaje na początek taki bonus za zainteresowanie, za nowość, ale potem, gdy przychodzi do wyborów, to poparcie jednak jest o wiele niższe. Jeśli Robertowi Biedroniowi uda się przekroczyć próg wyborczy, to raczej nieznacznie go przekroczy – stwierdził. Zapytany, czy partia Roberta Biedronia ma szansę być znaczącą siłą na scenie politycznej, odpowiedział:– Nie sądzę, myślę, że Robert Biedroń sam roztrwania ten swój kapitał, bo rzeczywiście miał szansę stać się taką nową jakością, ale po jego zapowiedziach, w których mówił o PiS, jako o partii, którą trzeba jakoś szczególnie rozliczać, powoływać jakieś komisje prawdy, porównywać sytuację w Polsce do apartheidu w Republice Południowej Afryki, no to wszystko jest dosyć kompromitujące i pokazuje, że on nie potrafi wyjść spoza tych kolein takiego ostrego ataku na PiS i takiego fałszywego opisu sytuacji w Polsce – podsumował.

Czytaj też:
Wiceminister przypomina niespełnione obietnice Biedronia. Lista jest długa

Źródło: TVP Info
Czytaj także