Prof. Szymanowski: Dzięki Orbanowi już teraz więcej Węgrów się żeni

Prof. Szymanowski: Dzięki Orbanowi już teraz więcej Węgrów się żeni

Dodano: 
Viktor Orban, premier Węgier
Viktor Orban, premier Węgier Źródło: PAP/EPA / JULIEN WARNAND
Państwo musi być stać na politykę prorodzinną, bo to inwestycja w człowieka i nowe pokolenie – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Maciej Szymanowski z Katolickiego Uniwersytetu w Budapeszcie.

Na czym polega nowy program wspierania rodzin przygotowany przez rząd Viktora Orbana?

Prof. Maciej Szymanowski: To jest nowy i jednocześnie stary program, w zasadzie rozbudowa starego programu. Na Węgrzech od 2015 roku działa program, który tworzy skrót od trzech węgierskich słów – Rodzina, Dom, Ulga – co po węgiersku tworzy skrót CSOK, co oznacza pocałunek. Zadaniem programu było wsparcie młodych rodzin w najtrudniejszym momencie – kiedy są niskie pensje, pojawiają się dzieci, a mieszkania, czy domu nie ma. I program ten udał się w tym sensie, że spowodował znaczny, prawie o 20 proc. wzrost zawieranych małżeństw, spadek, o 40 proc., liczby aborcji. I pewien przyrost dzieci, ale nie taki, jakiego się spodziewano. Do poziomu, który jest według demografów konieczny, wciąż jednak jeszcze daleko. I chyba z tego powodu są nowe predyspozycje, które mają zwiększyć dzietność w społeczeństwie węgierskim. Przełamać impas demograficzny.

Tego typu programy nie zawsze okazują się skuteczne. Czy Pana zdaniem na Węgrzech przyniesie skutki?

Zawsze można nic nie robić, albo próbować podjąć jakieś działania. Rząd na Węgrzech je podejmuje. To po pierwsze. A po drugie, na ile program okaże się skuteczny, pokaże czas. Na pewno Węgry zapłaciły – podobnie jak Polska – wysoką cenę za transformację. Państwo węgierskie próbuje odwrócić negatywne trendy demograficzne. Stąd próba pójścia w kierunku ułatwienia w zdobyciu mieszkania dla wielodzietnych rodzin. Te ulgi są dość duże, a do tego państwo przy pojawiających się dzieciach bierze na siebie odsetki od spłacanych kredytów.

Tam jest też bezzwrotna dotacja na duże samochody dla rodzin wielodzietnych?

To bardzo ciekawe rozwiązanie. Nie spotkałem się z nim nigdzie indziej. Ale jest logiczne. Sam jestem ojcem trójki dzieci i samochód w przypadku rodziny wielodzietnej staje się niezbędny. A skoro przedsiębiorca, może odliczyć auto od podatku, traktuje jako narzędzie pracy, nie ma powodu, by tak samo nie mogły robić rodziny. Dla rodzin samochód nie jest przecież żadnym dobrem luksusowym, ale narzędziem niezbędnym do codziennego funkcjonowania.

Kolejną sprawą jest 21 tysięcy miejsc w żłobkach.

To jest bardzo dużo. 21 tysięcy nowych miejsc w żłobkach przy 100 tysięcy urodzin rocznie. Nie wiem, czy Węgrzy zapełnią tyle miejsc. Sądzę raczej, że chodzi tutaj o wyraźny sygnał do społeczeństwa, „nie martwcie się, w razie czego możecie zostawić dziecko w żłobku”.

Czytaj także