Wczoraj z grobu Bolesława Bieruta zniknął napis "Kat", umieszczony tam w dniu obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Reporter TVN 24, który relacjonował wydarzenie, wspomniał jedynie, że grób umyła anonimowa 28-latka, niekryjąca lewicowych poglądów. Nie jest to jednak przypadkowa osoba, tylko Ludmiła Dobrzyniecka, szefowa Komunistycznej Młodzieży Polskiej, a zarazem skarbniczka prorosyjskiej partii "Zmiana".
"TVN/GW opisują "młodą kobietę", która "społecznie" umyła grób Bieruta, przemilczały, że to Ludmiła Dobrzyniecka - szefowa Komunistycznej Młodzieży Polskiej, organizacji nawiązującej do czasów stalinowskich. Nie żadna "zbulwersowana" przypadkowa kobieta - ustalił dziennikarz "Do Rzeczy" Wojciech Wybranowski. "Czy TVN/GW celowo wzięły udział w akcji Komunistycznej Młodzieży Polski, ukrywając ten fakt przed czytelnikami?" - zastanawia się.
Grób czołowego komunisty i agenta NKWD - Bolesława Bieruta, znajduje się na Wojskowych Powązkach. W czasie obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, umieszczono na nim napis "KAT" i namalowano czerwoną gwiazdę. Ten "akt wandalizmu" był podstawą do zatrzymania dwóch osób: 49-letniej Moniki S. i 24-letniego Janusza W., przy których znaleziono czerwony spray. Po interwencji Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zatrzymanych zwolniono z aresztu.
ww,mp