Ustawa półkowa

Ustawa półkowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Sękowsk

Rząd chce pomóc rolnikom w walce z wyzyskiem ze strony przetwórców i hipermarketów. Drakońskie kary mogą jednak zepsuć rynek. Producenci mogą sami sobie pomóc, chętniej ze sobą współpracując.

Klientom supermarketów wydaje się, że najlepsze owoce leżą zawsze na samym spodzie. Przebierają w nich, a potem my te poobijane dostajemy z powrotem jako zwroty, oczywiście bez zapłaty – mówi z przekąsem pewien pragnący zachować anonimowość sadownik. Długo mógłby wyliczać sposoby używane przez sklepy wielkopowierzchniowe czy firmy przetwórcze do tego, by wycisnąć ze swych dostawców jak najwięcej. Od ciągnącego się nawet do roku niepłacenia faktur, przez narzucanie dodatkowych opłat za samo umieszczenie towaru w sklepie (tzw. opłaty półkowe), do jednostronnego zmieniania umów, gdy konkurencja zaproponuje niższą cenę. Często zresztą ceny zbijane są do poziomu bliskiego kosztu produkcji. – Producentów jest wielu, a przetwórców niewielu. Więc rolnicy pozwalają się tak traktować, bo bardzo trudno im znaleźć innych klientów – mówi „Do Rzeczy” Tomasz Solis. Ma kilkanaście hektarów sadów, na których uprawia m.in. jabłka, wiśnie, czereśnie i śliwki. I cieszy się, że rząd pod koniec lipca skierował do Sejmu projekt ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. – To jest pierwszy rząd, który w ogóle próbuje zrobić coś w tej kwestii – tłumaczy. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 33/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także