Jak gen. Janicki (nie)chronił prezydenta
  • Cezary GmyzAutor:Cezary Gmyz

Jak gen. Janicki (nie)chronił prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak gen. Janicki (nie)chronił prezydenta
Jak gen. Janicki (nie)chronił prezydenta

Generał Marian Janicki, były szef Biura ochrony rządu, zupełnie nie zajmował się przygotowaniem wizyty Donalda Tuska i lecha kaczyńskiego w katyniu w kwietniu 2010 r. nie wiedział, którzy funkcjonariusze, w jaki sposób i jak uzbrojeni będą ochraniać premiera oraz prezydenta – pisze w najnowszym wydaniu do Rzeczy Cezary Gmyz.

- Do Rzeczy” dotarło nie tylko do dokumentu, jaki prokurator przekazał ministrowi Jackowi Cichockiemu, ale także do teczki z dokumentami dotyczącymi organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 17 września 2007 r. Biurem dowodził wówczas płk Andrzej Pawlikowski. Mimo trudności stwarzanych przez Rosjan Pawlikowski dołożył wszelkich starań, by zapewnić najwyższy poziom bezpieczeństwa prezydentowi. Na tle działań Pawlikowskiego służba dowodzona przez gen. Janickiego wygląda gorzej niż źle. (…)

Prokurator ostro krytykuje Janickiego. „W kolejnych latach zaangażowanie szefa BOR w kierowanie BOR i organizowanie ochrony wizyt Prezydenta i Premiera malało, aż do tego stopnia, że Szef BOR nie posiadał podstawowej wiedzy na temat zabezpieczenia wizyty Prezydenta i Premiera w kwietniu 2010 w Smoleńsku i Katyniu. Wiedza taka nie była mu przekazywana przez podwładnych, a on sam nie wykazywał inicjatywy w tym zakresie. Przebieg wizyty Premiera Rzeczypospolitej Polskiej w Katyniu w dniu 7 kwietnia 2010 r. oglądał w telewizji, a katastrofa smoleńska zaskoczyła go podczas prywatnie spędzanego czasu w Krakowie” – pisze prokurator. Sam gen. Janicki przyznał, że o katastrofie dowiedział się, robiąc zakupy na bazarku. (...)

Z zawiadomienia, jakie dotarło do ministra Cichockiego, wynika jednak, że w zasadniczych obszarach wykonywania swoich obowiązków nie zlecał nikomu. „Prowadzone postępowanie ponad wszelką wątpliwość wykazało jednak, że szef BOR Marian Janicki nie upoważnił nikogo z podległych mu funkcjonariuszy do podejmowania decyzji w sprawach, które zgodnie z przepisami należały do zakresu jego uprawnień” – czytamy w dokumencie.

Nie wypełniał jednak zadań. Prokurator twierdzi, że to „świadczy o zupełnym ignorowaniu swoich obowiązków, nie miał nawet świadomości, że spoczywają na nim jakieś obowiązki, co potwierdził w złożonych przez siebie zeznaniach w dniu 22 marca 2012”. (...)

Całość artykułu Cezarego Gmyza Jak gen. Janicki (nie)chronił prezydenta dostępna w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także