Dziennikarka "DGP" Magdalena Rigamonti zwróciła reżyser Agnieszce Holland uwagę, że wyraża niechęć wobec rządów PiS, co nie ma związku z byciem filmowcem, lecz z polityką.
– Nie. To manifestowanie postawy obywatelskiej. Ocena tego, co się dzieje w świecie, wykracza poza ramy polityczne. Kiedy polityka wchodzi w moje życie, determinuje mój dobrostan moralny i materialny, to mówię, że jestem takiej polityce przeciwna – tłumaczyła się Holland.
Jej zdaniem Polska jest obecnie krajem "psutym" i trudno czuć się w nim dobrze. Jednocześnie przyznała, że są sprawy, które PiS robi dobrze. – Mam dużo pretensji do ludzi, którzy obecnie sprawują władzę. Niezależnie od tego, że pewne rzeczy robią dobrze – oceniła.
Dopytywana, co ma na myśli, wyjaśniła: – Niektóre działania redystrybucyjne – na przykład 500 plus. Podobno sprawne zarządzanie podatkami. Nie umiem tego ocenić, ale zakładam, że tu nie kłamią. Wyczucie, że ludzie mają potrzeby aksjologiczne i potrzebę wspólnoty.
Agnieszka Holland w zaskakujący sposób wypowiedziała się również o Jarosławie Kaczyńskim, mówiąc: – On ma chyba jakąś obsesję na moim punkcie. Może mnie kocha w jakiś szczególny sposób? Już któryś raz z rzędu wraca do mojej osoby.
Czytaj też:
Będą zmiany w rządzie. "Rz": Ważą się losy Jacka Czaputowicza