Brawo Szałamacha, brawo Morawiecki!
  • Piotr GabryelAutor:Piotr Gabryel

Brawo Szałamacha, brawo Morawiecki!

Dodano: 
Wicepremier Mateusz Morawiecki
Wicepremier Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Leszek Szymański
PROSTO ZYGZAKIEM | Nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, wszelako myślę, iż nie od rzeczy będzie już teraz zauważyć, że od kiedy to politycy rządu Prawa i Sprawiedliwości (a konkretnie – kolejni ministrowie finansów Paweł Szałamacha i Mateusz Morawiecki) wzięli na cel lukę podatkową w VAT, zaczęła się ona wreszcie kurczyć, zamiast – jak za ośmioletnich rządów polityków Platformy i PSL – niemal bez ustanku pęcznieć.

Luka podatkowa to nie żadna tajemna czarna dziura, a po prostu kieszenie złodziei, w których przepadają pieniądze, które powinny się znaleźć w kasie państwa, bo są należną budżetowi daniną podatkową. I to właśnie w czasach pamiętnych rządów Donalda Tuska i jego ministrów finansów, w tym szczególnie Jacka Rostowskiego, ta luka podatkowa zwiększyła się niepomiernie, bo z zaledwie 0,6 proc. PKB w roku 2007 do aż 2,8 proc. PKB w roku 2015. Żeby ułatwić wyobrażenie skali problemu, warto dodać, ileż to jest w złotych polskich. A jest całkiem niemało – otóż 2,8 proc. PKB to prawie 50 mld zł rocznie, czyli pieniądze pozwalające przez dwa lata realizować program Rodzina 500+.

Dziś, po roku walki z luką podatkową, zmalała ona, jak szacują eksperci znanej firmy doradczej PwC, do 2,5 proc. PKB. Czyli o 0,3 proc. Jedni mówią – aż o 0,3 proc, inni – czyli tacy jak ja niecierpliwcy – jedynie o 0,3 proc.

Wszelako nawet mnie nietrudno zrozumieć, jak niełatwo jest zwyciężyć w zmaganiach z tak wielogłowym smokiem, jak luka podatkowa. I to nie tylko z tego powodu, że walka ta wymaga zmiany mnóstwa przepisów, a to zazwyczaj zabiera sporo czasu. To raczej nadmierny optymizm w tej kwestii, zdradzany przez niejednego polityka PiS przed wyborami rodził podejrzenie, że mają oni niewielkie pojęcie o tym, o jak skomplikowanej materii mówią. W każdym razie powrót do stanu z roku 2007, gdy PiS stracił władzę na rzecz Platformy (i PSL), kiedy to luka podatkowa w VAT wynosiła w Polsce wspomniane 0,6 proc. PKB, może im zająć kilka dobrych lat. I warto trzymać kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia, bo jeśli ekipie PiS ta sztuka się uda, do budżetu trafiać będzie – jak oceniają eksperci PwC – aż o co najmniej 34 mld zł więcej. Każdego roku o co najmniej 34 mld zł więcej. (Byle tylko przy okazji nie wylano dziecka z kąpielą, czyli ścigając ludzi nieuczciwych, nie trafiono rykoszetem uczciwych).

Jednakże nie zapominajmy, że w tym przypadku każda dziesiąta procenta już jest sporym sukcesem, bo oznacza około 1,7 mld zł należnych podatków, które wcześniej nie trafiały, choć powinny, a teraz wreszcie trafiają do kasy państwa. Zaś zmniejszenie luki podatkowej w 2016 r. o 0,3 proc. PKB to ponad 5 mld zł więcej.

Tym bardziej, że pieniędzy przybywa nie tylko z VAT. Według Ministerstwa Finansów, w ciągu pierwszych 11 miesięcy ubiegłego roku – w stosunku do pierwszych 11 miesięcy 2015 r. – wpłynęło też o 7,1 proc. więcej pieniędzy z podatku PIT, o 5 proc. więcej pieniędzy z podatku akcyzowego i od gier i o 2 proc. więcej pieniędzy z podatku CIT.

Czytaj także