Tusk wygra w 2015 r. Dzięki temu programowi
  • Piotr GabryelAutor:Piotr Gabryel

Tusk wygra w 2015 r. Dzięki temu programowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
W 2015 r., a więc już po wyrzuceniu Jarosława Gowina z PO za  konserwatywno-liberalne odchylenie, czyli za czelność przypominania o  programie Platformy z 2005 r., Donald Tusk poprowadzi PO do trzeciego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Poprowadzi ją pod hasłami, które nasuwają się same, bo są efektem nie przypadku, ale ciężkiej pracy rządzących Polską od sześciu lat polityków PO.

Po pierwsze więc, Platforma kontynuując swe chlubne tradycje z pierwszej i drugiej kadencji, obieca wyborcom zawieszenie po 2015 r. najpierw drugiego progu ostrożnościowego (na poziomie 55 proc. długu do PKB), a potem konstytucyjnego zakazu zadłużania Polski ponad 60 proc. PKB.

Tego samego dnia posłowie PO złożą na Wawelu uroczyste ślubowanie, że w swej trzeciej kadencji zadłużą nasze państwo już nie na marne 250 mld zł – tak jak to uczynili podczas pierwszej kadencji i powtórzą w drugiej, ale od razu – czyli, uwaga, w ciągu zaledwie czterech lat! – na całe pół biliona złotych.

Platforma obieca również ostateczną likwidację, i to na samym początku trzeciej kadencji, wszystkich OFE. Oczywiście tylko w tym przypadku, gdyby – z jakichś powodów – nie udało się jej dokończyć tego wymagającego nie lada odwagi dzieła podczas obecnej kadencji.

Platforma poprzysięgnie wyborcom, że nadal – tak jak podczas niezapomnianych rządów w latach 2007–2015 – nie zrobi literalnie nic w sprawie włączenia rolników do powszechnego systemu podatkowego, emerytalnego i zdrowotnego. I w ten oto prosty oraz niezawodny sposób nie pozbawi pozostałych podatników – swoich wyborców – niewątpliwej przyjemności dalszego składania się na emerytury i renty rolników oraz płacenia za ich leczenie. KRUS zaś uzyska status pomnika historii albo zostanie podniesiona do rangi ministerstwa.

Nadto partia Tuska da słowo, że także w latach 2015–2019 nie kiwnie palcem w sprawie pozbawienia przywilejów emerytalnych górników, policjantów i żołnierzy. Przywilejów, których opłacanie pozostanie – tak jak dotychczas – niezbywalnym przywilejem podatników. Podobnie jak fundowanie przywilejów nauczycielom, bo PO przysięgnie, że nadal jak źrenicy w oku strzec będzie wszystkich co do jednego – zapisów Karty nauczyciela.

Wreszcie Platforma obieca, że w czasie trzeciej kadencji dokończy przeprowadzaną nadludzkim wysiłkiem reformę służby zdrowia, tak aby kolejki do lekarzy były nie jednymi z najdłuższych (jak teraz), ale po prostu najdłuższymi w Europie.

Czy z takim programem PO mogłaby nie wygrać wyborów w 2015 r., a Tusk nie cieszyć się dalej fotelem premiera? Niezawodni wyborcy tej partii już raz – w 2011 r., a więc bogaci w doświadczenia z kadencji 2007–2011 – dowiedli, że to po prostu niemożliwe.

A po nich choćby potop.

Czytaj także