Widziałem Ukrainę zdradzoną
  • Paweł KukizAutor:Paweł Kukiz

Widziałem Ukrainę zdradzoną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Widziałem Ukrainę zdradzoną
Widziałem Ukrainę zdradzoną 
Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy. Nie ma wolnej Ukrainy bez wolnej Polski”. Gdyby ta myśl marszałka Piłsudskiego była realizowana przez naszą dyplomację od 1989 r., to zapewne dziś na Majdanie sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Niestety, większość naszych politycznych „elit” przesiąknięta jest bolszewicką mentalnością, a partyjne klany grają tylko o swoje interesy. Ważne jest dziś. A co będzie potem? Nie ma znaczenia. Oni i ich dzieci dadzą sobie radę. Rząd się wyżywi, jak mawiał Jerzy Urban. I niestety, miał rację bystrzak. Próbował Lech Kaczyński. A ja go atakowałem. Bo byłem przekonany, że robi to nieudolnie. Że gdy przyjdą „moi”, pokolenie NZS, to zbudujemy zgodę między naszymi narodami i kiedyś staniemy się federacją, z którą liczyć się będą musiały i Wschód, i Zachód. Że będziemy podmiotem polityki światowej, a nie jej przedmiotem. Jakiż ja durny i naiwny byłem! „Moi” zniszczyli wszystko to, co Lech tworzył. A Bronek tak tę zgodę buduje, że jako prezydent RP przy oficjalnej wizycie zadowala się spotkaniem z wicepremierem Ukrainy, któremu ich BOR-owiki muszą pchać auto, bo nie chce zapalić. Tak było.

Po raz kolejny Ukraińcy zostali oszukani. Przez 10 lat mamieni wizją wyrwania się spod strefy wpływów Moskwy zostali rozegrani przez Niemców. Sprzedani za gaz z Rosji.

Żeby potomkowie stalingradzkich zmarzluchów mieli ciepło w Berlinie. Za 15 mld dol. od Putina jego wasal Janukowycz pootwierał fabryki na wschodzie Ukrainy. Wkrótce wybory. Janukowycz dał robotę – głosy dostanie. Putin wie, co robi. Pieniędzy w błoto nie wyrzuca, bo gdyby nawet całej Ukrainy nie udało mu się zdobyć, to Charków już chyba jest jego.

W niemieckich domach rosyjski gaz niemieckie tyłki grzeje. Nas rura omija. Ale co tam! Donald śpi spokojnie. Jemu i jego kompanom Merkel przyśle elektryczne piecyki. A Ukraińcom dała warunki zaporowe. Rosyjskie służby robią wszystko, żeby skłócić ukraińską opozycję. Lud jest wściekły, zdesperowany. Kto zwykle staje na czele takiego buntu? Ekstremiści. Svoboda ma pole do popisu. I największe szanse na pokierowanie Ruchem. Kiedy Tiahnybok obejmie przywództwo, gender-Europa będzie miała pretekst, by TERAZ przypomnieć o Banderze i UPA. „Wszystko, tylko nie faszyzm!” – zakrzyczą te wszystkie media, które dziś milczą jak zaklęte. I będzie UE miała czyste sumienie, gdy Rosja za pośrednictwem Berkutu i ukraińskiej (?) armii spacyfikuje bunt.

Będziemy więc graniczyć z Rosją. No, może się zagalopowałem – z jej satelicką Ukrainą. Wkrótce skończy się dla zachodniej Europy możliwość pozyskiwania taniej siły roboczej w Polsce. Mamy demograficzny niż. Polska bez majątku narodowego, bez ludzi do pracy będzie miała w UE status poligonu. A kiedy Rosja w odpowiednim dla siebie momencie wymyśli, że chce mieć koszary w Warszawie, to je od Unii dostanie. Bez jednego strzału, bo już trudno mówić o polskiej armii jako gwarancie bezpieczeństwa państwa.

A Unia, podobnie jak w 1939 r. Anglia i Francja, będzie zrzucała ulotki: „Polacy, nie poddawajcie się! Jesteśmy z wami!”.

Co teraz robić? Modlić się za Ukrainę. Bo to modlitwa za Polskę.

Czytaj także