Kim pan jest, panie Żakowski?
  • Bronisław WildsteinAutor:Bronisław Wildstein

Kim pan jest, panie Żakowski?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kim pan jest, panie Żakowski?
Kim pan jest, panie Żakowski?

Tytułowe pytanie nie dotyczy wyłącznie rzeczonego Urbana III RP, ale całego jego towarzystwa, czyli Janiny Paradowskiej, Agnieszki Kublik, Wojciecha Czuchnowskiego itd., czyli „trzódki” – jak pieszczotliwie i celnie sam Żakowski nazywa swoich przyjaciół w TOK FM. Ponieważ nie sądzę, aby przysługiwało mi prawo do zdrobnienia owego zbioru, będę trzymał się pełnej nazwy.

Trzoda – czyli dominujące media III RP – od dawna zajmuje się obroną czci Wojskowych Służb Informacyjnych i próbą zniszczenia Antoniego Macierewicza, a więc tego, który zakończył trwanie instytucji, nazywanej przez historyka Sławomira Cenckiewicza „długim ramieniem Moskwy”. WSI to przeniesione w nowe warunki, niezmienione wojskowe służby specjalne PRL. Stanowiły one oczko w głowie centrali w ZSRS. Ich oficerowie byli szkoleni w tamtejszych wojskowych instytutach i bezpośrednio nadzorowani z Moskwy.

Zachowanie nienaruszonej struktury tamtych służb w III RP to utrzymanie narzędzia potencjalnej kontroli dawnej centrali nad naszym krajem. Wojskowe służby komunistyczne nie tylko nie zostały zreformowane w nowej Rosji – jak zresztą żadne służby specjalne – ale zachowały, wręcz symbolicznie, tę samą nazwę:

GRU. W III RP WSI zajmowały się nielegalnym handlem bronią. Jej oficerowie wykorzystując służbowe układy, sprzedawali ją do objętych embargiem krajów pogrążonych w wojnie domowej (jak była Jugosławia) czy terrorystom na całym świecie. Oprócz wszelkich grzechów mają więc na rękach śmierć ludzi zabijanych ze sprzedawanej przez nich broni. Zyski z tego procederu to dziesiątki milionów dolarów. Książkę na ten temat opublikowali m.in. dziennikarze słoweńscy. Pisali o tym również niektórzy polscy, niezależni dziennikarze, główny nurt polskich mediów sprawy nie zauważył.

To presja międzynarodowych instytucji spowodowała, że polski wymiar sprawiedliwości zajął się owym przemytem. Bez szczególnej gorliwości. Sprawa ciągnie się 14 lat. Wiele jej wątków zdążyło się przedawnić. Zmieniani są wciąż sędziowie i miejsca prowadzenia sprawy, co powoduje postępującą zwłokę. Może w tym wypadku rzeczywiście ujawnia się fachowość wojskowych ubeków, tak opiewana przez dziennikarską trzodę.

Handel bronią to tylko jedna z afer, w którą zamieszane były WSI. Inną sprawą jest ich skuteczność. Przez 15 lat swojego funkcjonowania nie udało się im złapać żadnego rosyjskiego szpiega. W innych krajach dekonspirowano całe ich siatki, gdyż aktywność Moskwy w tej mierze jest rzeczywiście godna podziwu. Tylko Polska okazuje się wyjątkiem.

Trzeba więc postawić pytanie: Czy działalność Żakowskiego i jego trzody opłacana jest z pieniędzy przemytników broni? Nie chciałbym niczego podobnego sugerować. Być może istnieją inne uzasadnienia dla kampanii oszczerstw przeciw Macierewiczowi i jego współpracownikom oraz nieustających manipulacji dotyczącej likwidacji WSI? Ja ich nie znajduję. No, poza jednym. Żakowski i jego trzoda to moskiewscy agenci. Nie chciałbym niczego podobnego powiedzieć, gdyż – być może – istnieją odmienne sposoby wytłumaczenia zachowania jego i jego trzody. Ja ich w każdym razie nie dostrzegam.

foto:wiki/Michał Józefaciuk

Czytaj także