"500+" dla każdego górnika
  • Piotr GabryelAutor:Piotr Gabryel

"500+" dla każdego górnika

Dodano: 66
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Tunaolger / Domena Publiczna
Jak wiadomo, w Polsce oprócz zwykłych dzieci, które – co można zrozumieć – wymagają wsparcia podatników, są jeszcze – co już trudno pojąć – "dzieci" całkiem niezwykłe, można by rzec "dzieci specjalnej troski", bo przeważnie zdrowe jak tury, duże chłopy, które bez stałej pomocy podatników, czyli innych dorosłych Polaków, nie potrafią się utrzymać przy życiu na poziomie, który by ich satysfakcjonował. To m.in. górnicy, którzy od lat bez skrupułów wyciągają ręce po cudze pieniądze.

I oto właśnie – tak jak niemal co roku – jesteśmy świadkami pompowania kolejnej puli gigantycznych pieniędzy publicznych (publicznych, bo pochodzących w znacznej mierze z państwowych firm) do upadłych kopalń węgla kamiennego. Tym razem na podtrzymanie przy życiu górniczych bankrutów muszą się złożyć: Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które przez swą spółkę zależną PGNiG Termika wrzuci do górniczego worka bez dna 300 mln zł, tyle samo – 300 mln zł – Enea, a 200 mln zł – Towarzystwo Finansowe Silesia, natomiast po „drobne” 100 mln zł wyrzucą w górnicze błoto Polska Grupa Energetyczna oraz Energa. Rok wcześniej na ten sam cel trzy z tych firm – PGNiG, Energa i PGE – musiały wyrzucić 1,5 mld zł.

A co z tymi setkami milionów złotych w ostatnich latach, z grubymi miliardami, licząc od zarania III RP, które górnicy zalegają ZUS? Kto za nich spłacił te długi? Czyż nie wszyscy pozostali płatnicy ZUS, którzy z tego powodu muszą uiszczać wyższe składki?

Swoją drogą, ciekawe, czy ktoś potrafiłby zliczyć te wszystkie miliardy złotych, które przez niemal 30 lat biedni polscy podatnicy wydali na utrzymywanie przy życiu nierentownego górnictwa, czyli fundowanie każdemu górnikowi oprócz wysokich 12 pensji w roku także nie niższych „trzynastki” i „czternastki”, a potem jeszcze – do śmierci – dwa razy wyższych od przeciętnych emerytur.

Kto potrafiłby zliczyć te wszystkie miliardy złotych bezceremonialnie wyciągane polskim podatnikom z kieszeni przez polityków i wydawane zawsze pod pozorem kolejnej, oczywiście jak zwykle niezbędnej i – rzecz jasna – tym razem już naprawdę ostatniej, „restrukturyzacji”, czyli jeszcze jednego łączenia albo dla odmiany dzielenia tych samych co zawsze nierentownych, bo mało wydajnych, górniczych przedsiębiorstw, którym wiatr, tak się jakoś składa, wieje ustawicznie prosto w oczy, a to wiatr z Rosji, a to z Chin, a to z Australii, gdzie jakimś trafem potrafiono węgiel wydobywać dużo taniej, bo może bez konieczności płacenia górnikom aż 14 pensji w roku i tak wysokich emerytur.

Posłuchaj również komentarza Rafała Ziemkiewicza o postulatach taksówkarzy:

Artykuł został opublikowany w 23/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także