Bezpiecznie nad wodą
Artykuł sponsorowany

Bezpiecznie nad wodą

Dodano: 
Kąpielisko
Kąpielisko
Piękne słońce i upalne temperatury sprzyjają częstym wypadom nad wodę. Jak bezpiecznie zażywać kąpieli? I co robić w trudnych sytuacjach?

Każdego roku w wakacje media pełne są dramatycznych doniesień o utonięciach. W 2017 r. odnotowano w Polsce 471 wypadków tonięcia. Z policyjnych statystyk wynika, że utonęło w sumie 449 osób, w tym 62 kobiety. Najwięcej ofiar, bo aż 112, pochłonęły rzeki. Wiele osób nie zdaje sobie bowiem sprawy, jak niebezpieczne mogą to być akweny. Wartki nurt łatwo może porwać nawet dobrych pływaków. W jeziorach w zeszłym roku utopiło się 101 osób, w stawach – 80, w zalewach – 41, a w morzu – 14.

Biała flaga

Wielu Polaków nie pływa najlepiej. Wybierając kąpieliska, warto więc postawić na plaże z ratownikami WOPR, którzy są odpowiednio przeszkoleni, aby w razie niebezpieczeństwa szybko przyjść z pomocą. To bardzo ważne. Z policyjnych statystyk wynika bowiem, że kąpiel w miejscu niezabronionym, ale nie strzeżonym była najczęstszą okolicznością wypadków utonięcia (55 przypadków). Nieostrożność podczas przebywania nad wodą była przyczyną 34 utonięć, a kąpiel w miejscu zabronionym pochłonęła 28 ofiar. Warto wiedzieć, że podejmując decyzję o kąpieli w miejscu niestrzeżonym, dorosły ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo kąpiącego się z nim dziecka.

Niebezpieczne mogą być zwłaszcza miejsca, w których jest dużo wodorostów lub w których występują niebezpieczne zawirowania wody. Pozornie czysta, płytka woda może kryć wiele zagrożeń, np. zdradliwych prądów wodnych. Może się też okazać, że rzeka z jednej strony ma niski brzeg, ale z drugiej wysoki.

Jednocześnie trzeba pamiętać o podstawowej zasadzie i nie zbliżać się do wody po spożyciu wysokoprocentowych trunków. W 2017 r. alkohol – który prowadzi m.in. do zaburzeń równowagi i orientacji, a także znacznie szybszej utraty ciepłoty ciała – był bowiem przyczyną utonięć aż 97 osób. Osobom, które spożywały alkohol, nawet po wyciągnięciu z wody przez ratownika dużo trudniej jest przywrócić czynności życiowe.

Nie powinniśmy też pozwalać pływać dzieciom, które choć mają ogromną ochotę na kąpiel z rówieśnikami, to są przeziębione lub skarżą się np. na ból głowy. Samodzielnie do wody nie powinny też wchodzić osoby cierpiące np. na padaczkę. Warto też zwracać uwagę na temperaturę wody i zrezygnować z kąpieli, gdy jej temperatura wynosi mniej niż 14 st. C. Pływać nie powinniśmy też podczas burzy, mgły, a także wieczorem – mniejsza widoczność może bowiem utrudnić oszacowanie odległości od brzegu, a także znacząco zmniejszyć szanse powodzenia ewentualnej akcji ratunkowej.

Nawet na strzeżonym kąpielisku, zanim wejdziemy do wody, powinniśmy zwrócić uwagę na kolor flagi. Biała oznacza, że ratownik czuwa i można się bezpiecznie kąpać. Czerwona flaga jest niczym czerwone światło na skrzyżowaniu. Oznacza ona, że w danym momencie kategorycznie nie można nie tylko się kąpać, lecz także nawet wchodzić do wody – panujące warunki mogą bowiem prowadzić do wypadku lub utrudniać niesienie pomocy topiącym się.

Brak flagi na maszcie oznacza z kolei, że w danym momencie ratownicy nie sprawują nadzoru nad kąpieliskiem.

Odpoczywając nad wodą, warto też pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej. Do plecaka lub koszyka zabierzmy więc kapelusz lub czapkę, odpowiednie kremy z filtrem, a także wodę mineralną, aby zapobiec odwodnieniu i przegrzaniu organizmu.

Gdy nasze ciała są już mocno rozgrzane promieniami słońca, aby uniknąć wstrząsu termicznego, przed zanurzeniem się warto ochlapać wodą klatkę piersiową, nogi oraz szyję. Uratować życie może także zachowanie umiaru w ocenie swoich sił oraz umiejętności pływackich. Brawura należy bowiem do najczęstszych przyczyn utonięć.

Należy raczej unikać skoków do wody, zwłaszcza na główkę. Pod wodą mogą bowiem kryć się zatopione przedmioty, drewniane kołki po zdemontowanym pomoście, filary zburzonego mostu lub np. pnie drzew. Nawet na sprawdzonym wcześniej akwenie skok na główkę może się skończyć urazem kręgosłupa i kalectwem na całe życie. Niestety, mimo apeli mediów co roku młodzi, aktywni ludzie wciąż ignorują rady lekarzy i zostają jeżdżącymi na wózkach inwalidami.

Jeszcze tragiczniejszy finał mogą mieć zawody o to, kto wypłynie dalej od brzegu. Często chcąc zaimponować znajomym, zwłaszcza młode osoby oddają się bardzo daleko, a następnie zaczyna brakować im sił na powrót, wpadają w panikę i toną. Tymczasem w niektórych przypadkach wystarczyłoby się spokojnie położyć na wodzie i pozwolić się jej unosić.

Nie wolno też „dla żartu” wrzucać nikogo do wody. Zwłaszcza dotyczy to osób, które panicznie boją się wody i nie potrafią pływać – taki wygłup nawet blisko brzegu może zakończyć się tragicznie. Podobnie skończyć się może zanurzanie siłą osób pływających, spychanie do wody z materacy etc.

Uważać nad wodą powinni jednak nie tylko ludzie młodzi, lecz także osoby starsze. W zeszłym roku najwięcej utonięć (aż 233) było wśród osób mających ponad 50 lat. 121 ofiar było w wieku 31–50 lat, 59 w grupie 19–30 lat, a 20 w grupie 15–18 lat. Tylko dziewięć ofiar miało poniżej 15. roku życia.

Kamizelki ratują życie

Osoby, które korzystają np. z popularnych nad morzem i nad jeziorami wypożyczalni kajaków, łódek, skuterów i rowerów wodnych, powinny pamiętać o kamizelkach ratunkowych. Polski WOPR, wzorem kampanii społecznej prowadzonej w Stanach Zjednoczonych, Australii, Japonii czy we Włoszech, wprowadził akcję „Wear It! Poland”, zachęcającą do używania kamizelek ratunkowych i asekuracyjnych. Hasło przewodnie akcji to: „Kamizelka nienoszona nie uratuje Ci życia”.

Przed wypłynięciem gdzieś dalej kajakiem lub łódką warto też sprawdzić prognozę pogody, aby uniknąć niebezpiecznych niespodzianek związanych z nagłym pogorszeniem warunków atmosferycznych.

Płynąc kajakiem lub rowerem wodnym, zachowajmy szczególną ostrożność w pobliżu statków i motorówek, a także w pobliżu śluz i zapór wodnych. Niebezpieczną wywrotką może się zakończyć próba wstawania w kajaku, a także siadanie na rufie kajaka lub na burcie łodzi. Pamiętajmy też, że dmuchane materace lub dmuchane koła nie są przeznaczone do tego, aby wypływać nimi daleko od brzegu. W razie wywrotki może się bowiem okazać, że gdy rozgrzani na słońcu nagle wpadniemy do wody, dostaniemy wstrząsu termicznego.

Życie to nie „Słoneczny patrol”

Gdy widzimy tonącego, trzeba jak najszybciej zawołać ratownika, a jeśli nie ma go w pobliżu, to zadzwonić na numer alarmowy. Samodzielnie podjęcie akcji ratunkowej może być niebezpieczne, bo tonący łatwo może nas wciągnąć pod wodę i wtedy sami też możemy się utopić. Najlepiej rozejrzeć się dookoła i sprawdzić, czy w pobliżu nie ma jakiejś łódki lub koła ratunkowego.

Można też próbować podać tonącemu wiosło, kij, plastikowe butelki lub cokolwiek, co unosi się na wodzie.

Jeśli uda nam się uratować topielca, to należy go uspokoić i położyć w pozycji bocznej, bezpiecznej. Pamiętajmy, aby osłonić poszkodowanego od ostrego słońca czy silnego wiatru.

Jeżeli topielec jest nieprzytomny, to należy udrożnić drogi oddechowe, aby usunąć z nich wodę, przeprowadzić reanimację – warto zapytać plażowiczów, czy nie ma wśród nich kogoś, kto przeszedł kurs pierwszej pomocy – i oczywiście wezwać pogotowie.

Jan Pieniążek

Artykuł został opublikowany w 23/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: PZU
Czytaj także