To dlatego nienawidzą gen. Franco. „Wielu potraktowano jak byki na corridzie”

To dlatego nienawidzą gen. Franco. „Wielu potraktowano jak byki na corridzie”

Dodano: 40
Polscy ochotnicy z Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego.
Polscy ochotnicy z Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego. Źródło: Wikimedia Commons / Zofia Szleyen "Wiatraki i Messerszmitty" wydana w 1965 r.
OPINIA | Franco zapewnił Hiszpanii jeden z najdłuższych okresów pokoju w historii kraju, pozostawił po sobie dobrze prosperujące i pojednane wewnętrznie państwo. Czy to właśnie nie podoba się dzisiejszym socjalistom?

Maciej Rosalak

Pomysł lewicowego premiera Hiszpanii Pedro Sáncheza, aby szczątki gen. Francisco Franco zniknęły z eksponowanego miejsca w Dolinie Poległych, bardzo pasuje do ideowego i moralnego oblicza jego formacji politycznej. Przypomnijmy, że zmarły w 1975 r. generał tuż po zakończeniu krwawej wojny domowej (1936–1939) nakazał urządzić niedaleko Madrytu wielką narodową nekropolię – symbol pojednania – w której spoczęły 34 tys. ofiar z obu (!) stron konfliktu. Nad wykutą w skale bazyliką wznosi się tu 150-metrowy, najwyższy na świecie krzyż. U stóp ołtarza pochowano właśnie 35 lat później zwłoki „Caudillo”. Niszczenie śladów frankizmu – usuwanie pomników, zmiany nazw ulic, oficjalne potępienie „reżimu” – rozpoczęły już poprzednie rządy lewicowe. Teraz, przy akceptacji rodzimych i europejskich socjalliberałów, których z gruntu fałszywa wersja hiszpańskiego konfliktu dominuje zresztą od 70 lat, ma zostać dokonany zwykły akt barbarzyństwa.

Francisco Franco

Trzeba wiedzieć, że zbrodnie przeciwko niewinnym ludziom, zwłaszcza duchownym, zapoczątkowała już rewolucja socjalistów w Asturii (1934), niszcząc 58 świątyń i mordując zakonników z Turón. Kontynuował to „demokratyczny” rząd republikański, w istocie kierowany przez komunistów i funkcjonariuszy sowieckich. Zniszczono ponad 2 tys. kościołów. Dochodziło do niewyobrażalnych bestialstw. Historyk hiszpański Luis Pío Moa Rodríguez pisze m.in. („Mity wojny domowej”): „Pewnego starego wikariusza rozebrano, poddano torturom i obcięto mu członki, wkładając do ust genitalia. Innego po trochu rozstrzelano, celując po kolei w poszczególne organy, by nie umarł od razu. Wielu potraktowano jak byki na corridzie, a niektórym wyjęto oczy lub wykastrowano”. Wedle skrupulatnych obliczeń wśród 72 tys. ofiar czerwonego terroru znalazło się 13 biskupów, 4194 księży, 2365 zakonników i 283 zakonnice, co oznacza, że co 10. z zamordowanych był osobą konsekrowaną. 3 tys. wiernych zabito tylko za to, że byli katolikami i nie wyparli się Chrystusa. Liczba męczenników za wiarę wynosi więc ok. 10 tys. Tylu nie zamordował nawet Neron w starożytnym Rzymie.

Ciało zakonnicy torturowanej i zamordowanej przez siły republikańskie

Intencją Frontu Ludowego było wprowadzenie do Hiszpanii regularnych oddziałów sowieckich oraz ustroju sowieckiego. Zapobiegło temu właśnie zwycięstwo gen. Franco. Kolejną historyczną jego zasługą było uchronienie Hiszpanii przed uczestnictwem w II wojnie światowej. Udało mu się również nie dopuścić do wojny domowej już po 1945 r., do której dążyły popierane przez Stalina oddziały komunistycznej partyzantki „maquis” (nazywane również Guerrilleros Españoles). Franco zapewnił Hiszpanii jeden z najdłuższych okresów pokoju w historii kraju, pozostawił po sobie dobrze prosperujące i pojednane wewnętrznie państwo. Czy to właśnie nie podoba się dzisiejszym socjalistom?

Artykuł został opublikowany w 11/2018 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.