Wstrzymana inwazja czy blef Breżniewa?

Wstrzymana inwazja czy blef Breżniewa?

Dodano: 
Drugą fazą operacji "Sojuz ’80", czyli "frontowymi ćwiczeniami dowódczo-sztabowymi w terenie", miał kierować marszałek Związku Sowieckiego Wiktor Kulikow (na zdjęciu obejmujący gen. Wojciecha Jaruzelskiego)
Drugą fazą operacji "Sojuz ’80", czyli "frontowymi ćwiczeniami dowódczo-sztabowymi w terenie", miał kierować marszałek Związku Sowieckiego Wiktor Kulikow (na zdjęciu obejmujący gen. Wojciecha Jaruzelskiego)Źródło:WOJTEK LASKI/East News
MIROSŁAW SZUMIŁO | Czy operacja "Sojuz '80" mogła się skończyć inwazją na terytorium PRL, czy od początku chodziło tylko o przetestowanie światowej opinii publicznej i zastraszenie Solidarności?

Fala strajków w Polsce latem 1980 r. i powstanie Solidarności wzbudziły zrozumiały niepokój na Kremlu. Sowiecki przywódca Leonid Breżniew domagał się od kierownictwa PZPR zdecydowanych działań w celu stłumienia "kontrrewolucji". W grudniu 1980 r. podjął kroki, które odbierano jako bezpośrednie przygotowania do interwencji zbrojnej w PRL. Sytuacji w Polsce bacznie przyglądali się także komunistyczni przywódcy NRD (Erich Honecker) i Czechosłowacji (Gustáv Husák). Obawiali się oni rozszerzenia "polskiej zarazy" na te kraje. Formalna inicjatywa do działania wyszła od Honeckera, który 26 listopada 1980 r. wysłał list do Breżniewa. Postulował w nim zorganizowanie spotkania przywódców partii komunistycznych w Moskwie, aby "wypracować kolektywne środki wsparcia dla polskich przyjaciół w przezwyciężaniu kryzysu". Dodał przy tym, że podobnego zdania jest Husák oraz przywódca Bułgarii Todor Żiwkow. Alarmował, że "kontrrewolucyjne siły w PRL atakują nieprzerwanie i każda zwłoka równa się śmierci socjalistycznej Polski". Reakcja Moskwy okazała się bardzo szybka, co wskazuje, że już wcześniej zapadały jakieś nieformalne ustalenia.

Cały artykuł dostępny jest w 45/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.