Ciężka noc Cezara. Koszmar niemal pokrzyżował plany zamachowców

Ciężka noc Cezara. Koszmar niemal pokrzyżował plany zamachowców

Dodano: 
Śmierć Cezara. Obraz Vincenzo Camucciniego, ok. 1805 r.
Śmierć Cezara. Obraz Vincenzo Camucciniego, ok. 1805 r.Źródło:Wikimedia Commons
2065 lat temu, 15 marca 44 roku p.n.e., zamordowany został Juliusz Cezar. Wszystkich jego zabójców spotkał straszny los.

Cezar był u szczytu potęgi. Pół roku wcześniej został obwołany dożywotnim dyktatorem. Tytułowano go też oficjalnie „Wyzwolicielem” i „Ojcem Ojczyzny”. Jego posągi stały w rzymskich świątyniach. Cezar miał bardzo ambitny plan na swoje imperium – chciał budować potęgę od Atlantyku aż po Indie. Reformował państwo, m.in. dał większe prawa mieszkańcom prowincji. To nie podobało się wielu wpływowym Rzymianom. Znacząca część rzymskiej elity chciała, by ich państwo pozostało republiką, by Cezar nigdy nie nałożył na swoją głowę korony. Mimo otrzymywanych ostrzeżeń o szykowanym zamachu, Cezar nie kazał wzmocnić ochrony. Był przekonany, że nikt w Rzymie nie podniesie na niego ręki.

Zły sen

Tamtej nocy władca Rzymu spał bardzo źle. Jego żona Kalpurnia również. Rano opowiadała mu o koszmarach, jakie ją nawiedziły - jej mąż leżał martwy na jej kolanach. Żona przekonywała Cezara z wszystkich sił, by nie szedł tego dnia na obrady senatu. Cezar, choć znany był z odwagi, uległ w końcu błaganiom Kalpurnii.

Juliusz Cezar i Vercingetorix po bitwie pod Alezją na obrazie Lionela Royera

Wieści o zmianie planów lotem błyskawicy docierają do zamachowców. Wysyłają oni do Cezara posłańca, który ma go przekonać, że skoro senatorowie zwołali posiedzenie specjalnie dla niego, to nie wolno mu opuścić obrad. Poczucie obowiązku przeważyło – władca Rzymu postanowił jak najszybciej dostać się do senatu. Tamtego dnia w kalendarzu rzymskim przypadały idy marcowe - święto ku czci boga wojny Marsa.

Cezar czuł się na tyle bezpiecznie, że poruszał się niemal bez ochrony. W senacie zajął swoje miejsce na pozłacanym krześle. Do Cezara podszedł w pewnym momencie Tiliusz Cymber i – ku zdumieniu władcy - zerwał z niego togę. Był to umówiony znak zamachowców. W spisku udział brało sześćdziesiąt osób. Zamachowcami dowodzili Marek Brutus i Gajusz Kasjusz. Na Cezara posypały się ciosy. Tradycja podaje, że było ich 23. Ostatni zadaje mu Brutus. Cezar osuwa się na ziemię, toga zasłania mu twarz.

Plany zamachowców przewidywały wrzucenie ciała Cezara do Tybru, ale nic z tego nie wyszło. Przerażeni spiskowcy od razu po zabójstwie rzucili się do ucieczki.

Wszyscy zginęli

Mieszkańcy Rzymu przerażeniem reagują na wiadomość o śmierci Cezara. Wszyscy spodziewają się najgorszego – wybuchu kolejnej wojny domowej. Podczas pogrzebu zamordowanego władcy Marek Antoniusz wygłasza mowę, która obraca Rzym przeciw spiskowcom. Wszyscy zaangażowani w zamach na Cezara zginęli nagłą śmiercią w ciągu kilku najbliższych lat.

Marek Brutus i Gajusz Kasjusz popełnili samobójstwo dwa lata później.

Źródło: Britannica, Adrian Goldsworthy "Pax Romana"