Czy bomby skróciły wojnę? Spór o atomowy nalot na Japonię
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Czy bomby skróciły wojnę? Spór o atomowy nalot na Japonię

Dodano: 
Hiroszima przed i po zrzuceniu bomby atomowej
Hiroszima przed i po zrzuceniu bomby atomowejŹródło:Wikimedia Commons
Ataki na Hiroszimę i Nagasaki były wojenną koniecznością – twierdzili Amerykanie. W ten sposób usprawiedliwiali zagładę cywili.

Amerykanie w 1945 r. z pełną premedytacją zrzucili bomby atomowe na ludność cywilną. Dobrze zdając sobie sprawę, że pociągnie to za sobą śmierć dziesiątek tysięcy niewinnych ludzi. Mężczyzn, kobiet i dzieci. Podstawowe pytanie brzmi: Dlaczego? Jaki był cel tego czynu? Amerykanie na swoje usprawiedliwienie podawali – i do dziś podają – trzy argumenty:

1. To była kara (no bo przecież nie zemsta!) za zdradziecki atak na Pearl Harbor.

2. To był jedyny sposób, żeby skłonić Cesarstwo Japonii do kapitulacji.

3. Gdyby nie doszło do ataków na Hiroszimę i Nagasaki, amerykańska armia musiałaby dokonać inwazji, która pochłonęłaby „miliony” istnień ludzkich po obu stronach konfliktu. Bomba skróciła więc wojnę.

Zgodnie z tą „logiką” zrzucenie bomb atomowych na ludność cywilną jawi się jako akt pacyfizmu i humanitaryzmu. W gruncie rzeczy Amerykanie zrobili to dla dobra ludzkości i samych Japończyków. Japonia powinna im za to podziękować. Należy jasno powiedzieć – to nieprawda.

Dar od Boga

9 sierpnia 1945 r. w uroczystej mowie radiowej do narodu amerykańskiego prezydent Harry Truman powiedział:

Świat zapamięta, że pierwsza bomba atomowa została zrzucona na Hiroszimę. Bazę wojskową. Stało się tak dlatego, że w pierwszym ataku chcieliśmy uniknąć zabijania cywilów. Ten atak jest ostrzeżeniem przed tym, co może nadejść. Jeżeli Japonia się nie podda, bomby będą zrzucane na jej ośrodki przemysłowe i – niestety – tysiące niewinnych istnień ludzkich zostanie stracone. Wzywam japońskich cywilów do natychmiastowego opuszczenia miast przemysłowych i uratowanie się przed destrukcją. Dziękujemy Bogu, że dał broń atomową nam, a nie naszym wrogom. Modlimy się, aby Wszechmogący kierował nami w ten sposób, abyśmy używali tej broni zgodnie z Jego zamierzeniami i celami.

Licząca 318 tys. mieszkańców Hiroszima oczywiście nie była żadną „bazą wojskową”. Była celem cywilnym. Nalot nie był zaś żadnym „ostrzeżeniem”. Był przeprowadzonym z pełną premedytacją atakiem zaplanowanym tak, żeby unicestwił jak najwięcej ludzkich istnień. Na punkt, na który miała spaść bomba, Amerykanie wybrali charakterystyczny, doskonale widoczny z powietrza most Aioi na rzece Ōta. Konstrukcja w kształcie litery T znajdowała się w samym środku Hiroszimy, w jednej z najgęściej zaludnionych dzielnic, Nakajima- -chō. Obiekty wojskowe znajdujące się na obrzeżach miasta nie były celem nalotu.

(...)

Cały tekst dostępny w najnowszym numerze miesięcznika!

Całość dostępna jest w 4/2021 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.