Gehenna polskich wsi. Niemcy mścili się na mieszkańcach wsi
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Gehenna polskich wsi. Niemcy mścili się na mieszkańcach wsi

Dodano: 
Zamordowani polscy rolnicy 1943
Zamordowani polscy rolnicy 1943 Źródło:Wikimedia Commons
Polskie wsie były areną erupcji masowej przemocy w wykonaniu funkcjonariuszy SS i policji. Rozstrzeliwania, palenie ludzi żywcem w podpalonych chałupach, pastwienie się nad bezbronnymi, gwałty, grabieże, deportacje do obozów. Życie polskiego chłopa w oczach przedstawicieli „rasy panów” nie miało żadnej wartości.

Zbrodnie takie jak w Borowie (300 ofiar) czy Michniowie (200 ofiar) szokują do dzisiaj. W Polsce – z oczywistych przyczyn– patrzy się na nie z perspektywy ofiar. Daniel Brewing w książce „W cieniu Auschwitz” proponuje inne spojrzenie: z perspektywy katów.

Dzięki analizie niemieckich dokumentów, wspomnień i powojennych zeznań udało mu się przedstawić motywy, którymi kierowali się Niemcy. Były to:
1) Pogląd o wyższości rasowej Niemców nad Polakami.
2) Przekonanie, że na „dzikim wschodzie” wolno więcej niż u siebie w kraju.
3) Pragnienie zemsty za krwawą niedzielę bydgoską i marsz do Łowicza.
4) Wojenna radykalizacja i brutalizacja.
5) Strach.

Co ciekawe, ten ostatni motyw wydaje się być decydujący. Aby zrozumieć ten paradoks, należy cofnąć się do 1 września 1939 r., gdy niemiecka armia przekraczała granice Polski. Niemieccy żołnierze w tygodniach poprzedzających wojnę zostali nafaszerowani antypolską propagandą. Z jednej strony przedstawiała ona Polaków jako słowiańskich „dzikusów”, ale z drugiej – jako podstępnych, brutalnych partyzantów.

Historia Do Rzeczy 10/2021. Gehenna polskich wsi

Niemcy byli przekonani, że szybko poradzą sobie ze słabo uzbrojonym i zapóźnionych technicznie Wojskiem Polskim. Spodziewali się jednak, że będzie to dopiero początek kłopotów. Polacy – zgodnie z tradycją konspiracji i powstań z XIX w. – będą bowiem prowadzić partyzancką wojnę podjazdową. Strzelać zza węgła, dokonywać skrytobójczych mordów na Niemcach, aktów sabotażu. Taka wizja wywoływała przerażenie w aparacie SS i policji. Jak bowiem utrzymać bezpieczeństwo na tak wielkim terenie jak Polska przy użyciu skromnych sił okupacyjnych? Himmler i inni przedstawiciele „czarnego zakonu” mieli na to prostą odpowiedź, odpowiadającą prymitywnemu sposobowi myślenia narodowych socjalistów: w Polsce należy rządzić za pomocą bezwzględnego terroru. Tylko rządy silnej ręki pozwolą utrzymać autorytet niemieckich władz i kontrolę nad podbitym terytorium.

Dlatego już jesienią 1939 r. na ziemiach wcielonych do Rzeszy przeprowadzono masową operację eksterminacyjną – Intelligenzaktion. Jej ofiarą padło kilkadziesiąt tysięcy przedstawicieli polskich elit. W chorej logice dowódców SS było to działanie „prewencyjne” (…).

Strach przed pojawieniem się partyzantów był w niemieckim aparacie okupacyjnym powszechny. Zgodnie z wytycznymi Himmlera każda forma zbrojnego oporu polskiego społeczeństwa miała być tłumiona przy użyciu najbardziej radykalnych środków. To właśnie te wytyczne doprowadziły do prawdziwej gehenny Polaków mieszkających na terenach wiejskich.

Czytaj też:
Okupacja niemiecka. Gehenna polskich wsi
Czytaj też:
Rzeź Woli. 50 tysięcy zabitych w 3 dni. „Można zabijać, kogo pan chce”
Czytaj też:
„Proszę ich zlikwidować na miejscu”. Wymordowanie polskich profesorów i niemieckie grabieże

Cały artykuł dostępny jest w 10/2021 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.