Najgłośniejszy "naturszczyk" PRL. Himilsbacha jazda na puentach
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

Najgłośniejszy "naturszczyk" PRL. Himilsbacha jazda na puentach

Dodano: 
Jan Himilsbach
Jan HimilsbachŹródło:Wikimedia Commons
Za dwa lata minie ćwierć wieku, odkąd nie ma go między żywymi. Jako aktor przetrwał dzięki powtarzanym w nieskończoność filmom i serialom („Jan Serce”!), ale co z Himilsbachem pisarzem?

Zmarły siedem lat temu Zbigniew Irzyk, krytyk literacki przez dłuższy czas przyjaźniący się z Janem Himilsbachem, nie tylko aktorem – jak sądzi dziś młodzież – lecz także pisarzem, tak pisał o twórcy „Monidła”:

„Na sławę Janka Himilsbacha po pierwsze złożył się film, po drugie legenda, anegdoty powtarzane z ust do ust, niekoniecznie prawdziwe, i po trzecie fama pisarza, który koncentrował się na człowieku, a nie na systemie. Dziś wydaje się nam to normalne, ale w czasach socrealizmu to podejście było nowatorskie i odkrywcze. Bohaterowie Himilsbacha, mimo tego, że zwykle pochodzili z nizin społecznych, walczyli o prawo do miłości, wolności i samorealizacji. Janek pokazał ten swój świat z innej perspektywy niż na przykład Uniłowski, który opisywał życie lumpenproletariatu z punktu widzenia inteligenta, była to dla niego egzotyka. A opowiadania Himilsbacha przedstawiały realia, w których się wychował. On nic nie miał, jego bohaterowie też nic nie mieli. Nikt nikomu niczego nie zazdrościł. W jego opowiadaniach widać zadziwiającą różnorodność postaci, każda z nich ma swój własny mikrokosmos. Nawet na takim najniższym, wydawałoby się szczeblu egzystencji. Alkoholik budzi się rano z ciężkim kacem. Boli go głowa, łomocze serce, nie chce mu się wstać. Ale zwleka się z łóżka i idzie pod budkę z piwem, bo musi »wyleczyć się« ze złego samopoczucia. Jest na swój sposób bohaterem, choć przeżywa swój dramat egzystencjalny na najniższym pułapie. Jego myślenie i świadomość społeczna są zawężone do podstawowych dylematów: skąd wziąć pieniądze na alkohol, z kim się napić, gdzie się przespać i z kim, czy ona go nie okradnie… I to jest ten świat autentyczny. Sprawdzalny”.

Za dwa lata minie ćwierć wieku, odkąd Himilsbacha nie ma między żywymi. A przecież przetrwał dzięki powtarzanym w nieskończoność filmom i serialom („Jan Serce”!), ale co z Himilsbachem pisarzem?

Artykuł został opublikowany w 12/2021 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.