Łuny na Białorusi. SS-Sonderbataillon Dirlewanger kontra partyzanci

Łuny na Białorusi. SS-Sonderbataillon Dirlewanger kontra partyzanci

Dodano: 
Pomnik w Chatyniu
Pomnik w Chatyniu Źródło: Wikimedia Commons / John Oldale, CC 3.0
W Chatyniu dirlewangerowcy zamordowali bestialsko 149 osób, w tym 76 dzieci.

Pacyfikacja wsi Chatyń, której w marcu 1943 r. dopuściły się niemieckie i kolaboranckie oddziały antypartyzanckie, stała się po wojnie symbolem okrucieństwa i zbrodni dokonanych przez niemieckich okupantów na Białorusi w latach 1941–1944. Do drugiej połowy lat 60. wiedza o tym makabrycznym wydarzeniu nie była powszechnie znana nawet w ZSRS. Dopiero 17 stycznia 1966 r. Prezydium KC BSRS postanowiło upamiętnić fakt dokonania w tej miejscowości masakry ludności cywilnej.

W marcu ogłoszono konkurs na projekt kompleksu memorialnego. Został on odsłonięty w 25. rocznicę zajęcia Białorusi przez oddziały Armii Czerwonej. Jego centralnym punktem była rzeźba „Niepokonanego człowieka” przedstawiająca mężczyznę niosącego na rękach ciało martwego chłopca. Monument stanowił odniesienie do prawdziwego zdarzenia, które miało miejsce na terenie wsi tuż po jej zniszczeniu, kiedy to jeden z kilku ocalałych mieszkańców – Józef Kamiński – trzymał na rękach swojego syna umierającego w wyniku zadanych ran.

Wątpliwości natomiast budziła kwestia kryteriów, którymi kierowali się sowieccy decydenci, wybierając tę, a nie inną miejscowość. Zbrodnia w Chatyniu z pewnością nie była największą ani najbardziej krwawą z tych, które popełnili Niemcy na Białorusi. Można jedynie domniemywać, że masakrę postanowiono upamiętnić ze względu na to, iż nazwa miejscowości była zbieżna – szczególnie dla ucha zagranicznego odbiorcy – z nazwą Katynia, a więc miejsca, gdzie Sowieci dopuścili się mordu na ponad 4 tys. polskich oficerów wiosną 1940 r. Zapewne bolszewickim propagandystom chodziło o nagłośnienie niemieckiej zbrodni po to, by część światowej opinii publicznej uznała, że zbrodni w Katyniu dokonali jednak Niemcy.

Artykuł został opublikowany w 2/2022 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.

Autor: Arkadiusz Karbowiak