Odeszli na wieczną szychtę. Najbardziej tragiczne wypadki górnicze w Polsce

Odeszli na wieczną szychtę. Najbardziej tragiczne wypadki górnicze w Polsce

Dodano: 
Kopania "Złoty stok" - dziś muzeum
Kopania "Złoty stok" - dziś muzeum Źródło: Wikimedia Commons / Jacek Halicki, CC 3.0
Zawód górnika nie bez powodu od wieków uznawany jest za jeden z najbardziej niebezpiecznych. W dziejach polskiego górnictwa nie brakuje niestety tragicznych wypadków. Poniżej lista kilku największych katastrof w historii górnictwa w Polsce.

Górnictwo w Polsce zaczęło się rozwijać w średniowieczu. Początki górnictwa wiążą się z wydobyciem soli. Była to bardzo ważna gałąź przemysłu. W czasach króla Kazimierza Wielkiego dochody z eksploatacji złóż solnych (tylko z Wieliczki) stanowiły około 30 procent wpływów do budżetu państwa. W XIX wieku wydobywać zaczęto węgiel kamienny, który szybko stał się siłą napędową gospodarki. W okresie PRL był to surowiec eksportowany w największej ilości.

Niestety wraz z rozwojem górnictwa i powstawaniem kolejnych kopalni, rosło również zagrożenie. Choć z roku na rok starano się unowocześniać proces wydobycia surowców i coraz bardziej zwracano uwagę na kwestię bezpieczeństwa górników, co jakiś czas w kopalniach zdarzały – i wciąż niestety zdarzają się – wypadki. Które z nich były najbardziej tragiczne i jak do nich doszło?

Największe katastrofy górnicze na świecie

Warto odnotować prawdopodobnie dwie największe katastrofy górnicze w dziejach świata. W obu wypadkach zginęło łącznie ponad 2,6 tysiąca osób.

Kopalnia Benxi, Chiny

W kopalni węgla i rudy żelaza Benxi w Chinach 26 kwietnia 1942 doszło do eksplozji pyłu węglowego i gazu, w wyniku której zginęło 1549 górników. Jest to największa katastrofa w dziejach światowego górnictwa.

Akcja ratownicza w kopalni Courrières, Francja

Kopalnia Courrières, Francja

Druga największa tragedia na świecie rozegrała się we francuskiej kopalni Courrières. W wyniku katastrofy (wybuchu pyłu węglowego) zginęło 1099 górników z 1800 zatrudnionych na tej zmianie – w tym wiele dzieci. Po 20 dniach od katastrofy samodzielnie na powierzchnię kopalni wyszło 13 ludzi. W 25 dniu po wybuchu uratował się jeszcze jeden człowiek. Ci cudem ocaleli górnicy żywili się mięsem zabitego konia, owsem i drewnem. 272 ofiar katastrofy nie zostało zidentyfikowanych lub odnalezionych.

Największe katastrofy górnicze w Polsce

Kopalnia złota „Złoty stok” – 1565 rok

Prawdopodobnie pierwszą odnotowaną katastrofą górniczą w Polsce był wypadek, który miał miejsce w kopalni złota „Złoty stok”. W tamtych czasach nikt nie zwracał większej uwagi na kwestie bezpieczeństwa. Wydobycie było intensywne, a właściciel kopalni nastawiony był jedynie na maksymalne zyski. W 1565 roku doszło do tragedii – zawalił się główny szyb kopalni „Złoty Osioł”, głęboki na 72 metry. Zginęło wówczas 59 górników.

Zawał nigdy nie został usunięty. Nie wydobyto też nigdy szczątków ofiar, które wtedy zginęły. W kolejnych latach dalsze zaniedbania doprowadziły do następnych wypadków. Kopalnia podupadała. Jej reaktywacja nastąpiła dopiero w XIX wieku. Dzisiaj w kopalni „Złoty stok” znajduje się muzeum i podziemna trasa turystyczna.

Kopalnia Reden (pocztówka, ok. 1910)

Kopalnia węgla kamiennego „Kleofas” – 1896 rok

KWK „Kleofas” w Katowicach zaczęła działać w 1845 roku (działała do 2004 roku). Do największej katastrofy w jej historii, a zarazem do jednej z największych w historii polskiego górnictwa, doszło w nocy z 3 na 4 marca 1896 roku. Przyczyną katastrofy był pożar wywołany przez nieostrożność jednego z górników – ogień zaprószył się w momencie przelewania nafty do płonącej lampy.

Pożar rozprzestrzenił się najpierw w szybie Frankenberg o długości 450 metrów, który był drążony od dołu i nie wychodził na powierzchnię. Później ogień dotarł także do innych szybów. W rejonie wypadku znajdowało się 144 górników, spośród których zginęło 105 osób.

Kopalnia węgla kamiennego „Heinitz” – 1923 rok

KWK „Heinitz” powstała w 1870 roku (działała do 2004 roku) w Bytomiu. Ogromna katastrofa na jej terenie miała miejsce 31 stycznia 1923 roku. Przyczyną był wybuch gazu.

Kopalnia była zaliczona wcześniej do kategorii niegazowych, więc używano w niej lamp z otwartym ogniem. Przypuszcza się, że do wybuchu doszło 600 metrów pod ziemią z powodu zapalenia gazu z nieczynnego wyrobiska oraz zapalenia pyłu węglowego. Fala wybuchu dotarła aż na powierzchnię. W katastrofie zginęło 145 górników (w tym 4 ratowników).

Kopalnia Węgla Kamiennego „Reden” – 1923 rok

KWK „Reden” działała w latach 1796–1934. To tragedii na jej terenie doszło w nocy z 20 na 21 września 1923 roku. W trakcie prac wydobywczych przebito się do starego wyrobiska, co uwolniło zgromadzone tam gazy i wywołało niewielki pożar. Władze kopalni zezwoliły jednak na kontynuowanie robót strzałowych, w wyniku których powstała kolejna wyrwa w ścianie oddzielającej stare wyrobisko. Uwolnione w ten sposób gazy zaczęły wypełniać całą kopalnię i dotarły do chodnika, gdzie dogaszano wspomniany pożar. Doprowadziło to do podsycenia ognia i eksplozji, która odcięła drogę do szybu głównego grupie górników. W wyniku wybuchu i pożaru zginęło 38 ludzi.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Victoria” – 1929 rok

KWK „Victoria” w Wałbrzychu działała w latach 1892–1993. 29 lipca 1929 roku w kopalni doszło do katastrofy. Przyczyną był obwał przodka, w wyniku czego wzrosło uwalnianie się metanu. Zapalnikiem była niesprawna lampa z nieszczelną zewnętrzną siateczką osłaniającą, w wyniku tego doszło do wybuchu metanu. Liczba ofiar to 33 osoby.

Kopalnia Wacław w Ludwikowicach Kłodzkich-Miłkowie, szyb "Kurt" w Jugowie lipiec 1930 r.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Wacław” – 1930 rok

KWK „Wacław” w Ludwikowicach Kłodzkich działała w latach 1771–1931 oraz 1933–1939. Do potężnej katastrofy doszło 9 lipca 1930 roku. Na skutek wstrząsu na poziomie III, spowodowanego wyrzutem dwutlenku węgla, nastąpiło wypchnięcie liczącego 35 metrów długości bloku węgla, co spowodowało obsypywanie ściany. Wielkość wyrzuconych mas skalnych wyniosła 3354 tony. Śmierć w wyniku katastrofy poniosło 151 górników. W ich pogrzebie wzięło udział aż 20 tysięcy osób. Katastrofa sprawiła, że wkrótce w KWK „Wacław” zaprzestano wydobycia węgla. Po dwóch latach kopalnię na kilka lat reaktywowano.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Ruben” – 1941 rok

KWK „Ruben” w Nowej Rudzie powstała w 1742 roku. Eksploatację zaczęto w 1781 roku. Tragiczny wypadek miał miejsce 10 maja 1941 roku. W wyniku silnego wyrzutu gazowo-skalnego śmierć poniosło 187 górników (w tym dwóch jeńców brytyjskich – kopalnia znajdowała się wówczas na terenie nazistowskich Niemiec).

W kronice kopalni „Ruben” zapisano: „Pierwszy rejestrowany wyrzut zdarzył się w 1908 roku. Z dalszym wzrostem głębokości eksploatacji wzmaga się niebezpieczeństwo wyrzutów, wzrasta ich częstotliwość i wielkość. Do 1945 roku zanotowano ogółem 596 wyrzutów gazowo-skalnych o łącznej masie wyrzuconego węgla wynoszącej 114.770 ton. Do najtragiczniejszych w skutkach należał wyrzut gazowo-skalny, który zaistniał w dniu 10.V.1941 roku podczas przebijania przekopem na poziomie V pokładu »Franciszek«. Zginęło wówczas 187 górników. Po tej katastrofie pole górnicze »Piast« rozdzielono szczelnymi tamami na dwa odrębne rejony, północny zagrożony wyrzutami gazowo-skalnymi oraz południowy, w którym zagrożenie nie występuje”.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Barbara-Wyzwolenie” – 1954 rok

KWK „Barbara-Wyzwolenie” w Chorzowie istniała od 1937 do 1 stycznia 1970 roku, kiedy to została połączona z kopalnią „Chorzów” i utworzyła kopalnię „Barbara-Chorzów”. Do katastrofy na jej terenie doszło 21 marca 1954 roku. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia z lampy karbidowej lub samozapłon węgla. Akcja ratownicza prowadzona była przez 50 dni. Dokładna liczba ofiar nie jest znana, gdyż władze unikały jej podania (część załogi stanowili więźniowie i jeńcy wojenni). Zginęło przynajmniej 80 osób, choć szacuje się, że ofiar mogło być nawet 120. Była to największa katastrofa w polskim górnictwie po II wojnie światowej.

Kopalnia Węgla Kamiennego Barbara-Wyzwolenie. Przełom XIX i XX wieku

Kopalnia Węgla Kamiennego „Sośnica” – 1955 rok

KWK „Sośnica” w Gliwicach działa od 1917 roku. Do tragedii doszło 30 maja 1955 roku. Prawdopodobnie w wyniku nieostrożnego obchodzenia się z ogniem (zaprószenie ognia otwartym światłem lampy karbidowej lub od papierosa) około godziny 17:00 wybuchł pożar. Grupa 34 górników przebywająca w pochylni, w której brak było obiegowego prądu powietrza, po stwierdzeniu niemożności wycofania się wskutek stopnia rozprzestrzenienia ognia, zorganizowała bezpieczną przestrzeń w ślepym wyrobisku, do którego doprowadzony był rurociąg sprężonego powietrza. W ten sposób powstał schron zabezpieczający ludzi przed wpływem dymów pożarowych i trującego tlenku węgla, w którym oczekiwano na ugaszenie ognia i pomoc ratowników.

Do godziny 19:00 spieszące na pomoc zastępy ratownicze słyszały odgłos uderzeń po rurach dobiegający od odciętych górników. Był to jedyny środek łączności. Później przywalone rury sprężonego powietrza nie mogły przekazywać sygnału. Akcję ratowniczą utrudniały gęste dymy, wysoka temperatura i wysokie stężenie tlenku węgla. Dwóch ratowników poniosło śmierć. Po około 12 godzinach prób utrzymania przepływu powietrza w rurach i równoczesnego gaszenia ognia, kierownictwo akcji ratowniczej błędnie oceniło możliwość przeżycia zagrożonych i podjęło decyzję zamknięcia dopływu sprężonego powietrza do rurociągu w celu ograniczenia podsycania ognia i przyspieszenia jego ugaszenia. Górnicy w schronie zginęli po dwóch godzinach od tego momentu. W wyniku tragedii zginęło 42 górników.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Makoszowy” –1958 rok

KWK „Makoszowy” w Zabrzu działa od 1906 roku. Do katastrofy doszło 28 sierpnia 1958 roku. Podczas cięcia stalowej szyny palnikiem acetylenowym, w sąsiedztwie drewnianego stosu, który wzmacniał obudowę wyrobiska, nastąpiło zaprószenie ognia. Powstał pożar w głównym, świeżym prądzie powietrza. Zakładając możliwość łatwej likwidacji pożaru, decyzję wycofania ludzi podjęto z godzinnym opóźnieniem. Wobec szybkiego wzrostu intensywności zadymienia wielu ludzi wycofywało się na własną rękę, używając pochłaniaczy ucieczkowych przeciw tlenkowi węgla. W efekcie zbyt długich dróg wycofywania się załogi z zadymionej przestrzeni 72 osoby uległy śmiertelnemu zatruciu tlenkiem węgla. 87 osób zostało rannych.

Flagi pod KWK "Wujek-Ruch Śląsk" po katastrofie górniczej

Kopalnia Węgla Kamiennego „Silesia” – 1974 rok

KWK „Silesia” w Czechowicach-Dziedzicach założona została w połowie XIX wieku. 28 czerwca 1974 nastąpił wybuch metanu. Śmierć poniosło 34 górników.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Halemba” – 1990 rok

KWK „Halemba” w Rudzie Śląskiej działa od 1957 roku. To tragedii doszło 10 stycznia 1990 roku. Po godzinie 2:00 w nocy nastąpił wybuch metanu. Prawdopodobnie przyczyną zapłonu metanu były iskry powstałe na skutek pracy kombajnu. W strefie zagrożenia znalazło się 40 górników. Nie wszystkim udało się użyć pochłaniaczy ucieczkowych. Zginęło 19 osób, a 20 było rannych.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Halemba” – 2006 rok

Do kolejnej katastrofy w „Halembie” doszło w 2006 roku. 21 listopada 2006 roku około godziny 16:30, na głębokości 1030 metrów, doszło do wybuchu metanu, który następnie zainicjował eksplozję pyłu węglowego. W wyniku katastrofy zginęło 23 górników.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Wujek-Ruch Śląsk” – 2009 rok

KWK „Wujek-Ruch Śląsk” w Katowicach prowadziła wydobycie w latach 1900–2021. 18 września 2009 roku około godz. 10:15 na głębokości 1050 metrów doszło do wybuchu metanu. Spośród górników znajdujących się w rejonie wypadku na powierzchnię samodzielnie wydostało się 29. Kolejnych 9 ewakuowano. Śmierć poniosło łącznie 20 górników, w tym 12 na miejscu, a 36 osób zostało rannych.

Czytaj też:
Pacyfikacja kopalni „Wujek”. ZOMO zabiło dziewięciu górników
Czytaj też:
"Czarny tydzień dla polskiego górnictwa". Nie żyje kolejnych dwóch górników
Czytaj też:
Dlaczego Polska tak dużo węgla wciąż musi kupować w Rosji?

Źródło: DoRzeczy.pl / kopalniazlota.pl / studzionka.net.pl / muzeumgornictwa.pl