Mit Robin Hooda

Dodano: 
Russell Crowe w tytułowej roli w filmie "Robin Hood" Ridleya Scotta
Russell Crowe w tytułowej roli w filmie "Robin Hood" Ridleya Scotta
Jeśli w ogóle istniał, musiał być zimnej krwi zabójcą i złodziejem. W skrócie: gangsterem.

Angielscy historycy z kiepsko skrywaną irytacją wskazują, że jednym z bardziej znanych na świecie Brytyjczyków (wyprzedzającym w rankingach św. Tomasza Becketa) stał się człowiek, którego samo istnienie podawane jest w wątpliwość. Literacki Robin Hood przez 800 lat istnienia dopasowywał się do kolejnych epok. Był już podrzynaczem gardeł wykańczającym jeszcze gorszych od siebie, średniowiecznym Brudnym Harrym, rycerzem banitą broniącym dobrych Anglo-Saksonów przed złymi sfrancuziałymi Normanami, by w ostatniej filmowej odsłonie objawić się jako XIII-wieczny Thomas Jefferson.

Angielskie akta sądowe z XIII w. znają kilku Robin Hoodów (Robertów Hoodów, Robehoodów). Około 1216 r. w Cirencester sługa lub zbrojny o tym imieniu należący do miejscowego opata został oskarżony o morderstwo. Innego Robina wygnano zaś w latach 1228–1232 z Yorku. William Robehood, syn Roberta le Fevere z Enborne, został skazany na banicję za rozbójnictwo w okolicy Berkshire. Pod koniec XIII w. rodzina Hoodów z Wakefield była znana z nieustannych utarczek z pobliskimi leśnikami. Jeden z Hoodów o imieniu Robert w 1308 r. dostał aż trzy grzywny jednego dnia, w tym za napaść na kobiety. Liczba notowanych Robertów Hoodów – awanturników, rozbójników, kłusowników – rośnie na przełomie XIII i XIV w. W XIV i XV w. Robin Hood przedostał się do świata ballad.

Czytaj też:
Bastard Zdobywca. Lądowanie Wilhelma i bitwa pod Hastings

Badacze mitu o Robin Hoodzie poszukiwali też protoplastów jego towarzyszy i zaprzysiężonych wrogów. Małego Johna, Lady Marion, szeryfa z Nottingham, jego prawej ręki Guya Gisbourne’a, skorumpowanego opata z Yorku i nie lepszego odeń sędziego. W latach 1323–1324 w jednej ze spraw sądowych odnotowano niejakiego Małego Johna. Zależnie od tego, w jakim stuleciu umieścimy akcję pierwszych ballad o Robin Hoodzie, do postaci szeryfa z Nottingham pasowałby Jon de Oxenford, szeryf znany w latach 30. XIV w. z brutalnych rekwizycji, za które zresztą sam został potem skazany na banicję. Inną pasującą postacią jest Eustachy Lowdham, który sto lat wcześniej zajmował się konfiskatą dóbr Robina Hooda – wspomnianego wyżej złodzieja z Yorku. Pierwowzorem opata jest najprawdopodobniej Tomasz z Multon, prawdziwy aferzysta w sutannie z lat 1332–1359, i jego bliski kompan, sędzia Sir Geoffrey Le Scorpe. De Oxenford, Multon i Le Scorpe współpracowali w dziele defraudowania złota, które z mocy prawa powinno trafić do króla (w tym czasie Edwarda III).

Matrycą dla współczesnych wizji Robin Hooda jest utwór „Gest of Robin Hood” wydany drukiem na początku XVI w. Badacze spierali się, kiedy został spisany po raz pierwszy. Większość z nich, na podstawie wysokości opisanych w utworze grzywien, zasięgu lasów i wymienionych postaci, wskazuje na lata 20. i 30. XIV w. „Gest”..., choć najpełniejszy i najdłuższy, nie jest jednak jedynym średniowiecznym utworem o Robin Hoodzie. Z 1465 r. pochodzi utwór „Robin Hood and the Monk”. Są też utwory wcześniejsze – napisany po francusku „Jeu De Robin et Marion” Adama de la Halle z 1280 r. i liczne nawiązania w szkockich kronikach i pieśniach.

Do końca XX w. najsłynniejsze filmy o banicie z Sherwood zawdzięczały mnóstwo słynnej powieści „Ivanhoe” Waltera Scotta z 1820 r. Robin Hood skupia w tej powieści wątki z lubością powielane potem w książkach i kinie przez 150 lat: mit idealnego władcy w osobie Ryszarda Lwie Serce, zarazem przyjaciela Robina, angielskości, dawania biednym i zabierania bogatym. Najsłynniejszym dziełem tego nurtu jest film „Robin Hood. Książę Złodziei” z Kevinem Costnerem. Bzdur i anachronizmów w tym filmie jest przy tym tak wiele, że trudno je wymieniać. Część mitów próbował obalać brytyjski serial „Robin z Sherwood” (1983–1986, w roli głównej Michael Praed) i „Robin Hood” Ridleya Scotta (2010, w roli głównej Russell Crowe). Obrazy te tworzyły jednak masę innych nieporozumień i anachronizmów.

Dobry Ryszard

Zacznijmy od Ryszarda Lwie Serce. Gdy samowola i zdzierstwa księcia Jana bez Ziemi sięgają apogeum, przybywa król Ryszard i jednym spojrzeniem miażdży wrogów. W „Księciu Złodziei” pojawia się w momencie ślubu Robina i Marion, jako kropka nad i w przywróceniu angielskiego ładu. W serialu „Robin z Sherwood” król Ryszard okazuje się jedynym, który jest w stanie spuścić manto (bardziej ojcowskie niż krwawe) zarówno Małemu Johnowi, jak i Robinowi. Mały John pada nieprzytomny po rzucie typu „body slam”.

„Niełatwo dociec, co właściwie uczynił, że przekonał parlamentarzystów z epoki wiktoriańskiej, aby z okazji Wielkiej Wystawy z roku 1851 odlali jego ogromny pomnik, a następnie ustawili go obok Pałacu Westminsterskiego” – pisał Norman Davies w „Wyspach”. Lwie Serce był dobrym wodzem i naprawdę tęgim zabijaką. I jednocześnie królem, który większość swego panowania spędził na krucjacie, w austriackiej niewoli lub na wojnach we Francji, a do Anglii zawitał na kilka miesięcy. Jego wojny i okup kosztowały Anglię krocie. „Sprzedałbym Londyn, gdyby miał jakąkolwiek wartość” – mówił. Wódz, który równie zuchwale co z Saracenami poczynał sobie z prywatną własnością bogu ducha winnych wieśniaków, jednemu z Włochów chciał odebrać sokoła tylko dlatego, że zwierz był wyjątkowej urody.

Biorąc pod uwagę to, że najwcześniejsze literackie wzmianki o Robin Hoodzie pochodzą z końca XIII w., umieszczanie w filmie Ryszarda Lwie Serce, który zginął pod Châlus w 1199 r., jest próbą przesunięcia mitu o 100 lat wstecz. Lwie Serce w ogóle nie powinien się tu pojawić. Anachronizm ten jest wspólny dla wszystkich filmów. Wina leży w fascynacji zarówno „Ivanhoe”, jak i balladami z XVI w. Królem, który pojawia się we wczesnych utworach o Robin Hoodzie, jest „Edward” – pytanie tylko, czy chodzi o słynnego Długonogiego czy jego nieszczęsnego i zniewieściałego syna.

Czytaj też:
Piktowie - dziki lud z północy Brytanii, postrach Rzymian

Serial „Robin z Sherwood” rozprawił się z mitem dobrego Ryszarda jako pierwszy. W szóstym odcinku serialu Lwie Serce, zrazu jowialny, zaczyna traktować kompanię Robina jak pionki w grze o ziemie we Francji. Każe ich nawet skrytobójczo zabić. Koniec również z miłością, jaką król miał darzyć Anglię. Ryszard występuje tu jako reprezentant kultury francuskiej. Ryszarda odbrązawia też „Robin Hood” z 2010 r. Russell Crowe z charakterystyczną mruczącą manierą wypomina królowi wymordowanie saraceńskich jeńców. Ryszard ginie zresztą zaraz na początku filmu, w czasie oblężenia zamku Châlus w Akwitanii.

„Angielskość”

Większość szwarccharakterów w filmach o Robin Hoodzie – szeryfów, biskupów, łowców nagród, najemników – stanowią Francuzi, a precyzyjniej: Anglonormanowie. W banitach z lasu drzemie zaś prawdziwy anglosaksoński duch. W serialu telewizyjnym w lesie Sherwood towarzysze Robina co rusz przeklinają liczne francuskie zdzierstwa. Fakt, rycerze, którzy podbili Anglię w 1066 r., byli obcy kulturowo dla Anglosasów. W utwierdzaniu władzy William Zdobywca nie cofał się zaś przed najkrwawszymi represjami. Wielu anglosaskich wojów zostało wydziedziczonych i spauperyzowanych.

Artykuł został opublikowany w 11/2016 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.