Zmarł „człowiek z gór”
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Zmarł „człowiek z gór”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zmarł „człowiek z gór”
Zmarł „człowiek z gór”
Włodzimierz N, weteran misji wojskowych w Iraku i Libanie, którego w lutym ubiegłego roku znaleziono z licznymi odmrożeniami w  szałasie pasterskim w Tatrach zmarł wczoraj w Warszawie - dowiedział się tygodnik „Do Rzeczy”. Żołnierz przez rok walczył o życie. Przegrał batalię z chorobą.

DO RZECZY USTALIŁO

O śmierci Włodzimierza N., oficera Wojska Polskiego i uczestnika misji pokojowych na Bliskim Wschodzie, m.in. w Libanie i Iraku, poinformował nas jego przyjaciel.

- Jeszcze tydzień temu wybierałem się do niego do hospicjum z odwiedzinami. Miałem jechac do Warszawy, ale dostałem telefon, że jego stan gwałtownie się pogorszył. Zmarł wczoraj w godzinach popołudniowych - mówi nam weteran misji w Iraku i Afganistanie.

Włodzimierz N, był członkiem specjalnej jednostki odpowiedzialnej za rozpracowywanie przeciwnika i werbowanie agentów, tzw. Centralnej Grupy Działań Psychologicznych. Na misjach wojskowych odpowiadał m.in. za sporządzanie tzw. profili psychologicznych wrogów, analizował ich mocne i słabe punkty. W Polsce jednak był bardziej znany pod medialnym pseudonimem „Człowiek z gór”.

Dlaczego? W lutym ubiegłego roku znaleziono go wycieńczonego z licznymi odmrożeniami w pasterskim szałasie w Tatrach. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów pozwalających na identyfikację. Nie odpowiadał na żadne pytania. Dopiero po długim czasie udało się ustalić jego tożsamość.

Mężczyzna służył w wojsku do 2006 roku. Odszedł ze służby z powodu kłopotów zdrowotnych. Cierpiał na PTSD, czyli zespół stresu pourazowego. Lekarze szacują, że jego objawy występują u 5-10% polskich żołnierzy- weteranów.

Do 2008 r. otrzymywał rentę, jednak ponieważ nie stawił się w kolejnym wyznaczonym terminie przed komisją lekarską, wypłacanie świadczenia zostało wstrzymane. Pozbawiony pomocy materialnej, borykający się z poważną chorobą mężczyzna nie miał szans na znalezienie żródeł utrzymania. Z domu zniknął w czerwcu ubiegłego roku. Po jego odnalezieniu i ustaleniu tożsamości zainteresowało się nim wojsko. Otrzymał pomoc medyczną. Ale jak mówią nasi rozmówcy - żołnierze z Iraku i Afganistanu, którzy odwiedzali Włodzimierza N., ostatni rok to walka z poważną chorobą. Odmrożenia spowodowały zakażenie, przyczyną śmierci mężczyzny według naszych informatorów był rak.

- Dramat Włodzimierza N. jest takim smutną historią polskich żołnierzy uczestniczących w misjach poza granicami kraju. Bo wracający dostają od państwa, instytucji wojskowych rzeczywiście pełną pomoc lekarską, medyczną, psychologów tu nie mogę złego słowa powiedzieć. Tylko żołnierze boją się przyznawać, że mają syndromy PTSD bo w jednostkach taki żołnierz idzie w odstawkę, nie ma już szans na pracę, jest psychany na dalszy tor, patologię się ukrywa - mówi żołnierz walczący w Iraku.

Czytaj także