Pod koniec stycznia pojawiły się niepokojące informację na temat stanu zdrowia Kornela Morawieckiego. Okazało się bowiem, że u ojca premiera wykryto nowotwór trzustki. Konieczna była operacja i chemioterapia. Tę ostatnią trzeba było jednak przerwać po pierwszej dawce, o czym informuje dziś "Super Express". Wszystko przez infekcję bakteryjną.
– Jedną chemię już dostałem, ale niedługo potem dostałem jakiegoś zakażenia bakterią. Przez to ostatnio leżałem w szpitalu, podawano mi dożylnie antybiotyk, miałem gorączkę, bardzo źle się czułem – mówi tabloidowi lider Wolnych i Solidarnych. – Chemioterapia osłabia organizm, ale lekarze chcą, żebym ją brał. Cóż, w moim wieku zagrożenie życia jest zawsze – dodał.
Czytaj też:
Kornel Morawiecki: Gdyby nie szybka diagnoza, mógłbym już żegnać się z tym padołem