Wizyty na Krymie, obrona sowieckich pomników w Polsce. Kim jest kandydatka Konfederacji do PE?

Wizyty na Krymie, obrona sowieckich pomników w Polsce. Kim jest kandydatka Konfederacji do PE?

Dodano: 
Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w Dubiczach Cerkiewnych postawiony w 1985 roku
Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w Dubiczach Cerkiewnych postawiony w 1985 roku Źródło: PAP / Wojciech Pacewicz
Zdjęcia z szefem "Nocnych Wilków", żale po śmierci lidera donieckich separatystów, obrona sowieckich pomników w Polsce na antenie rosyjskiej telewizji – to tylko niektóre z elementów aktywności Liliji Moshechkovej, kandydatki Konfederacji do Parlamentu Europejskiego. O szczegółach pisze portal niezalezna.pl.

Moshechkova jest kandydatką Konfederacji do Parlamentu Europejskiego w okręgu nr 3, obejmującym województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie. Moshechkova pochodzi z Doniecka, a do Polski przyjechała pod koniec lat 90.

W grudniu 2014 r. Moshechkova była aktywną uczestniczką manifestacji przeciwko wizycie w Polsce prezydenta Ukrainy, Petro Poroszenki. Wówczas, wśród flag m.in. Donieckiej Republiki Ludowej swój apel wygłaszał m.in. przebywający obecnie w areszcie lider prorosyjskiej partii Zmiana, Mateusz Piskorski. Co ciekawe, w 2017 r. Moshechkova opłakiwała na Facebooku śmierć Michaiła Tołstycha "Giwiego", jednego z liderów donieckich separatystów. "08.02.2017 został zabity obrońca Donbasa Michail Tolstych - GIVI. Banderowcy nie pokonali go w walce a zabili kiedy wypoczywał. Cały Donbas jest w żałobie. Pamiętamy i nie wybaczymy" – napisała.

Kandydatka Konfederacji do PE gościła również na okupowanym przez Rosjan Krymie, gdzie towarzyszyła Januszowi Korwin-Mikkemu, który spotykał się z samozwańczymi władzami półwyspu. Portal zwraca także uwagę, że Moshechkova pojawiała się też w różnych programach realizowanych przez Pierwszy Kanał rosyjskiej telewizji oraz stację NTV, gdzie stanowić miała "polski głos w sprawie". W jednym z nich broniła sprawy sowieckich pomników w Polsce, twierdząc, że "nie mamy prawa ich burzyć".

Portalowi nie udało się uzyskać komentarza Moshechkovej.

Źródło: niezalezna.pl
Czytaj także