Sikorski lekceważy zagrożenie związane z ustawą 447. Celne słowa Michalkiewicza

Sikorski lekceważy zagrożenie związane z ustawą 447. Celne słowa Michalkiewicza

Dodano: 119
Radosław Sikorski, były szef MSZ
Radosław Sikorski, były szef MSZ Źródło: Flickr/Platforma Obywatelska RP/CC BY-SA 2.0
Były szef MSZ Radosław Sikorski oświadczył, że nie widzi zagrożeń dla Polski z powodu amerykańskiej ustawy dotyczącej zwrotu mienia pożydowskiego. Publicysta Stanisław Michalkiewicz w rozmowie z "Do Rzeczy" przypomina dotychczasową rolę Sikorskiego w tej sprawie.

O amerykańskiej ustawie 447 piszemy w najnowszym numerze "Do Rzeczy". Marcin Makowski w tekście "Gra o najwyższą stawkę" przypomina, że do realizacji wytycznych autoryzowanych przez 46 państw na konferencji w czeskim Terezinie odwołują się bowiem bezpośrednio autorzy JUST Act. Według Europejskiego Instytutu Dziedzictwa Zagłady, powołanego na mocy deklaracji w celu restytucji majątku żydowskiego, Polska jako jedyne państwo Unii Europejskiej nie stworzyła spójnego prawa umożliwiającego systemowe dochodzenie roszczeń reprywatyzacyjnych na rzecz ofiar Holokaustu, ich rodzin oraz instytucji.

W Terezinie przygotowano zatem podwaliny pod obecny kryzys i kształt JUST Act 447, zalecając powołanie specjalnych programów narodowych, które zajmowałyby się kwestiami edukacyjnymi, restytucją mienia żydowskiego oraz dalszą współpracą międzynarodową. – Władysław Bartoszewski został posłany do Terezina nie wiadomo po co przez Radosława Sikorskiego i niekorzystną dla Polski deklarację podpisał. Teraz ambasador USA najpóźniej w październiku będzie musiał przed Kongresem składać sprawozdania, jak poszczególne państwa wywiązują się z tego haraczu – twierdzi publicysta Stanisław Michalkiewicz.

Kolejny rozmówca Makowskiego, doświadczony dyplomata, zapytany o Deklarację terezińską nie kryje emocji: – Niespełna rok po konferencji, 9 czerwca 2010 r., podpisano również szczegółowe wytyczne terezińskie. Udziału w pracach nad nimi odmówiły: Białoruś, Malta i Serbia. Rosja, choć uczestniczyła w pracach zespołu, ostatecznie nie przystąpiła do asygnaty protokołu po negocjacjach. Jeżeli sygnowanie Deklaracji terezińskiej nie było korzystne dla Polski w 2009 r., to było 12 miesięcy na wycofanie się z niej.

– Rząd zachowuje się w tej sprawie racjonalnie, nie ma zagrożeń, że będziemy płacili jakieś środki – mówi wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. I zaznacza: – Ustawa 447 niestety odnosi się do Dekla-racji terezińskiej z 2009 r., którą podpisał rząd PO-PSL. Gdyby tego nie zrobił, 447 nie miałaby na czym bazować.

Czytaj też:
"Niektórzy próbują na tej sprawie ugrywać punkty wyborcze". Wiceszef MSZ o ustawie 447
Czytaj też:
Gra o najwyższą stawkę

Czytaj też:
Kukiz'15 przeciw żydowskim roszczeniom. Do Sejmu wpłynie projekt

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także