Ekspert ds. wizerunku: Tusk praktycznie pozamiatał Grzegorza Schetynę

Ekspert ds. wizerunku: Tusk praktycznie pozamiatał Grzegorza Schetynę

Dodano: 
Dr Piotr Łuczuk
Dr Piotr Łuczuk Źródło: Facebook
Donald Tusk już jakiś czas temu wbił nóż w plecy Schetynie, mówiąc, że premierem powinien być lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz. Jestem przekonany, że każde słowo, wypowiedziane 3 Maja w Uniwersytecie Warszawskim było obliczone na konkretny efekt. Nie przychylałbym się do tezy, że coś zostało źle zrozumiane, czy coś było wbrew Donaldowi Tuskowi. Tusk ewidentnie gra dziś pod siebie, na promocję własnej osoby – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Piotr Łuczuk, medioznawca i ekspert ds. wizerunku, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Donald Tusk najpierw niby się odcinał, ostatecznie w zasadzie wziął w obronę antyklerykalne wystąpienie Leszka Jażdżewskiego. Co jest powodem antykościelnego zwrotu byłego premiera?

Dr Piotr Łuczuk: Oceniając zachowanie Donalda Tuska warto pamiętać, że jego związki z Kościołem są, delikatnie mówiąc dość burzliwe. Słynny ślub kościelny w blasku fleszy przed samymi wyborami jest tu najlepszym przykładem. Wtedy Donald Tusk uchodzić chciał za polityka konserwatywno-liberalnego, wiernego tradycyjnym wartościom. Czasy się zmieniły, mody również, a człowiek z tak elastycznym kręgosłupem jak Donald Tusk zapewne wyczuł, że teraz należałoby swój światopogląd „unowocześnić” i dostosować się do bardziej postępowych reguł gry. Ale przede wszystkim pamiętajmy, że niezależnie od intencji i działań podejmowanych przez Tuska, jego powrót to realizacja czarnego snu Grzegorza Schetyny. Można powiedzieć, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej został przez Tuska „pozamiatany”.

Dlaczego?

Grzegorz Schetyna nie wyrobił sobie jak dotąd realnej pozycji lidera opozycji. Donald Tusk wypatrywany był jako lider z zewnątrz, „ingerował nie ingerując” czy raczej „nie ingerował ingerując” w naszą politykę. To Tusk jakiś czas temu wbił nóż w plecy Schetynie, mówiąc, że premierem powinien być lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Sądzi Pan, że to, co działo się w Auditorium Maximum 3 Maja było także wymierzone w Schetynę?

Donald Tusk to polityk, który gra na wielu instrumentach. Jestem przekonany, że każde słowo, wypowiedziane tego dnia było obliczone na konkretny efekt. Nie przychylałbym się do tezy, że coś zostało źle zrozumiane, czy coś było wbrew Donaldowi Tuskowi. Tusk ewidentnie gra dziś pod siebie, na promocję własnej osoby. Chce, by o nim mówiono, by było o nim głośno. I konsekwentnie swój scenariusz realizuje.

Wracając do tego antykościelnego skrętu byłego premiera. Czy chodzi o odebranie opozycji Schetynie, czy może – taką tezę postawił Rafał Ziemkiewicz w DoRzeczy.pl – o to, by ładnie przegrać, a potem wrócić do Brukseli i liczyć na przychylność unijnych urzędników, którzy docenią podniesienie liberalnych postulatów?

Każdy z tych scenariuszy jest prawdopodobny. Oczywiście, że może być tak, że Tusk liczy i gra na wzmożenie antyklerykalnych postaw w społeczeństwie, mobilizację antyklerykałów i jednoczesną demobilizację konserwatywnych wyborców, a w konsekwencji liczy na wygraną. Nie można jednak wykluczyć, że chce sobie załatwić „wykop przez awans”. A więc chce ładnie przegrać, by doceniono go w Unii i dano nagrodę pocieszenia.

Jak można ocenić te strategie od strony czystego marketingu politycznego?

Każda z tych strategii ma swoje plusy i minusy. Znając jednak Donalda Tuska jestem przekonany, że nie ma tam żadnych emocji, wszystko jest analizowane na chłodno. I wszystko jest efektem zimnej kalkulacji. Jeden z bohaterów popularnego serialu „Gra o Tron”, który zakulisowo przeprowadzał wiele rozgrywek mówił, że każdą bitwę trzeba przeprowadzać najpierw w swojej głowie. Tusk na pewno taką bitwę przeprowadził i wybrał, bądź wybierze ten scenariusz, który wyda mu się najbardziej opłacalny. Ideologia będzie tu mieć znaczenie praktyczne.

Czytaj też:
Kluczyk do Tuska
Czytaj też:
Tusk "przeoczył" Schetynę? Mina lidera PO mówi wszystko

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także