Antoni Dudek o sprawie Zybertowicza: Decydowały kryteria polityczne, nie merytoryczne

Antoni Dudek o sprawie Zybertowicza: Decydowały kryteria polityczne, nie merytoryczne

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek
Zachodzi podejrzenie, że część członków komisji nie kierowała się kryteriami merytorycznymi, ale politycznymi. Andrzej Zybertowicz jest osobą o bardzo wyrazistych poglądach. Ja się z tymi poglądami nie zgadzam. Ale domagam się od środowiska akademickiego, by umiało te sprawy rozgraniczać. Ja wiem, że to bardzo trudne. Ale skoro od sędziów domagamy się bezstronności, to tak samo powinniśmy wymagać jej od gremiów przyznających tytuły naukowe – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk, UKSW.

Czemu uważa Pan, że decyzja o odmowie przyznania tytułu naukowego prof. Andrzejowi Zybertowiczowi tytułu profesorskiego jest skandaliczna?

Prof. Antoni Dudek: Uważam to za skandaliczne ponieważ znam dorobek prof. Andrzeja Zybertowicza. Można ten dorobek różnie oceniać, ale spełnia on warunki stawiane przez Centralną Komisję ds. Tytułu i Stopni Naukowych, co zresztą potwierdzili recenzenci. Mamy do czynienia z sytuacją, gdzie pięciu recenzentów wystawia ocenę pozytywną. I nagle jakaś komisja uznaje, że tytuł się nie należy. I pytanie, czy tak to powinno wyglądać. Moim zdaniem nie.

Z czego może wynikać taka, a nie inna decyzja komisji?

Zachodzi tu podejrzenie, że część osób nie kierowała się kryteriami merytorycznymi, ale politycznymi. Bo faktycznie Andrzej Zybertowicz jest osobą o bardzo wyrazistych poglądach. Ja się z tymi poglądami nie zgadzam. Ale domagam się od środowiska akademickiego, by umiało te sprawy rozgraniczać. Ja wiem, że to bardzo trudne. Ale skoro od sędziów domagamy się bezstronności, to tak samo powinniśmy wymagać jej od gremiów przyznających tytuły naukowe. Jestem w środowisku akademickim od 30. lat. Obserwuję co się dzieje. Niestety jest coraz gorzej. Natomiast nie kryję, że mimo wszystko nie zabrałbym w tej sprawie w ogóle głosu, gdyby nie jeden fakt.

Jaki?

Chodzi o komentarze profesora Tadeusza Gadacza, którego uważam za jednego z najwybitniejszych polskich filozofów. Gdy obserwuję jednak jego komentarze, to jestem przerażony. Szczególnie przeraził mnie wpis o tym, że „środowisko naukowe stanęło na wysokości zadania”. To znaczy, że co? Że chodzi o to, że dobrze, że utrącono niechcianą kandydaturę na stopień naukowy? To przecież poziom forów internetowych. Ja szanuję internet, ale od wybitnych naukowców oczekiwałbym wyższego poziomu. Wpis profesor Gadacz zresztą potem usunął, ale poprzez ten wpis sprawa została nagłośniona, w związku z tym postanowiłem też zabrać swój głos. W innym wypadku bym tego nie robił.

Na Facebooku napisał Pan o kompromitacji dogorywającej Centralnej Komisji ds. Tytułu i Stopni Naukowych.

Ona dogorywa, bo wchodzi w życie nowa ustawa. Zakończyły się już wybory do Rady Doskonałości Naukowej, która zajmie miejsce Centralnej Komisji. Apeluję też do osoby, która wymyśliła tę nazwę Rada Doskonałości Naukowej, aby się ujawniła. Oferuję nagrodę. Dobrze, by ktoś, kto wymyślił tę wspaniałą nazwę, która mnie przyprawia o mdłości, nie ukrywał się. Ale wracając do Centralnej Komisji ona dogorywać będzie długo, ponieważ ma rozpatrzeć wszystkie sprawy sprzed kwietnia bieżącego roku. Z tego co wiem, ustawiła się tam pokaźna kolejka.

To wszystko wiąże się z polityką, która jak widać wchodzi nawet na uczelnie. Kampania wyborcza o Parlamentu Europejskiego upływa pod znaki ostrego sporu światopoglądowego. Czy w tym układzie wierzy Pan, że postulowana przez Pana „mądra decentralizacja” w ogóle ma szanse powodzenia?

Na pewno nie w tym roku. Natomiast jeśli wróci do Polski kohabitacja, to będzie to ogromna zmiana – przypomnę, że ostatnio z sytuacja, gdy prezydent i premier byli z przeciwnych sobie obozów mieliśmy do czynienia przed katastrofą smoleńską, a więc dziewięć lat temu. Potem każda zwycięska partia zgarniała całą pulę. W momencie gdy druga strona zyska możliwość blokującą, wówczas będą musiały ze sobą zacząć rozmawiać. Na razie jednak spór ideologiczny będzie narastał. Z prostej przyczyny – kwestie europejskie są skomplikowane o wytłumaczenia ludziom. Dużo prościej sprowadzić dyskusję do tego, czy Leszek Jażdżewski obraził katolików, i czy policja zrobiła słusznie wchodząc rano do aktywistki, która domalowała tęczę na aureoli Matce Boskiej Częstochowskiej.

Czytaj też:
Prof. Dudek krytycznie o decyzji ws. Zybertowicza: Skandaliczna i kompromitująca
Czytaj też:
Stowarzyszenie Internowani Mazowsza solidaryzuje się z Zybertowiczem
Czytaj też:
Media: Andrzej Zybertowicz jednak nie zostanie profesorem. Odmowa Komisji

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także