Bugaj: Opozycji nie można zbudować wyłącznie na antypisie

Bugaj: Opozycji nie można zbudować wyłącznie na antypisie

Dodano: 
Prof. Ryszard Bugaj
Prof. Ryszard Bugaj Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Historyczny kompromis liberalnej części opozycji z dawną PZPR jest faktem i procesem, który trwał od lat. Koalicja Europejska to był tego procesu finał. I muszę przyznać, że oni za daleko w tym kompromisie poszli. Dla mnie dowodem na to jest wzięcie na listy Leszka Millera – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Ryszard Bugaj, ekonomista z Polskiej Akademii Nauk, działacz opozycji w okresie PRL, założyciel i pierwszy przewodniczący Unii Pracy.

Ostatnio tematem debaty publicznej stało się picie wódki i jego znaczenie dla historii najnowszej…

Ryszard Bugaj: (Śmiech). Już to opowiadałem. Osobiście w rozmowach w składzie „magdalenkowym” brałem udział raz. Nie było to w samej Magdalence, ale w Pałacu Namiestnikowskim. Sytuacja była napięta, bo było kilka dni do zawarcia porozumienia, a jednocześnie nie było zgody co do Senatu. Z jednej strony były wówczas prowadzone twarde rozmowy, a jednocześnie była pewna fraternizacja. Ze strony solidarnościowej celował w niej Adam Michnik. To, czy ktoś jednak wtedy wypił wódkę, czy nie, nie miało większego znaczenia. Bo realny spór także wówczas miał miejsce. Ja wtedy nie piłem, choć lubię alkohol.

Po okrągłym stole i wyborach 4 czerwca część Solidarnościowych elit lansowała politykę „historycznego kompromisu”, czyli współpracy dawnej opozycji z „reformatorskim” skrzydłem PZPR. Ziszczeniem tego planu było chyba dopiero powołanie Koalicji Europejskiej?

Nie, ten plan realizowany był już wcześniej. W kręgach Platformy od dawna znajdują się byli prominentni działacze PZPR, jak chociażby Dariusz Rosati, czy Włodzimierz Cimoszewicz. Oczywiście sam fakt bycia sekretarzem partii nie musi kogoś przekreślać – mnie w uczelni niszczyła pobożna pani profesor, a wspierała właśnie sekretarz partii. Tu trzeba by zbadać co ktoś konkretnie robił. Jednak historyczny kompromis liberalnej części opozycji z dawną PZPR jest faktem i procesem, który trwał. Koalicja Europejska to był tego procesu finał. I muszę przyznać, że oni za daleko w tym kompromisie poszli. Dla mnie dowodem na to jest wzięcie na listy Leszka Millera.

Fakt, był on w Biurze Politycznym PZPR, za jego rządów była afera Rywina. Jednak obrońcy mogą wskazywać, że to Miller wprowadzał Polskę do Unii Europejskiej?

Jednak tu problem nie polega nawet na przynależności do Biura Politycznego. Tu problemy są inne. Po pierwsze – sprawa moskiewskiej pożyczki. Dziś każde związki z Rosją są powodem ostrej krytyki. A Leszek Miller poszedł tu dość daleko. Po drugie – to rząd Leszka Millera obciąża sprawa więzień CIA w Starych Kiejkutach. O wysłaniu wojsk polskich na wojnę do Iraku nie wspominając. Po trzecie – Leszek Miller gdy popadł w niełaskę w SLD, startował do Sejmu z listy Samoobrony. Po czwarte wreszcie – to rząd Leszka Millera wprowadził podatek liniowy dla najlepiej zarabiających firm.

Nie przesadzajmy – podatki to kwestia osobistych poglądów. Pan jako lewicowiec może podatkowi liniowemu się sprzeciwiać, liberał będzie taki podatek popierać. To jednak nie dyskredytuje go chyba jako koalicjanta?

Tak, ale podatek wprowadzony przez Millera jest kuriozum na skalę europejską, jeśli nie światową. Bo oczywiście jest wiele krajów, gdzie obowiązuje podatek liniowy. Ale nie spotkałem żadnego, w którym podatek liniowy obowiązywałby tylko dla najbogatszych. Chyba, że w ostatnim czasie coś się gdzieś zmieniło. Ale ja o tym nie wiem.

Koalicja Europejska przegrała wybory. I Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiada odejście i budowę nowego bloku wokół PSL…

Bardzo kibicuję ludowcom w tej kwestii. Nie można budować koalicji tylko na jednym postulacie – odsunięcia PiS od władzy. Ja się z tym postulatem zgadzam. Ale co poza tym? Jaka jest wizja Polski? Widzę, że KE weszła z PiS w licytację na temat obietnic. Podobnie Wiosna Roberta Biedronia. Dlatego powinna moim zdaniem powstać siła centrowa, chadecka, w rodzaju CDU. Siła centrowa, ale też prodemokratyczna. Bo ja osobiście nadal popierałbym PiS. Problem w tym, że ich problem z demokracją jest realny. Choć oczywiście mówienie o III Rzeszy i faszyzmie jest zawracaniem głowy. Nie jest tak źle. Nie zmienia to faktu, że pewne procedury zostały naruszone. Dlatego powstanie trzeciej siły, centrowej, jest moim zdaniem pożądane.

Czytaj też:
Kampania wyborcza Koalicji Europejskiej to było kuriozum

Czytaj też:
Dulkiewicz: Do Koalicji Europejskiej trzeba dołożyć sprawdzonych liderów lokalnych

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także