Przypomnijmy, że jak ujawniła "Rzeczpospolita", biznesmen skazany w aferze taśmowej, Marek Falenta, wysłał list do prezydenta Andrzeja Dudy, grożąc ujawnieniem swoich mocodawców, jeśli nie zostanie ułaskawiony.
Zdaniem Stanisława Michalkiewicza Falenta chciał w ten sposób zabezpieczyć się przed "seryjnym samobójcą".
– Teraz nawet gdyby piorun kulisty trafił pana Falentę i go zabił, to nikt w to nie uwierzy. Każdy sobie pomyśli, że ten piorun był spreparowany przez Prawo i Sprawiedliwość i to nie bez wiedzy samego naczelnika państwa – mówił Michalkiewicz.
"Działania człowieka zdesperowanego"
W piątek na antenie Polsat News szef kancelarii premiera Michał Dworczyk potwierdził, że podobny list do tego jaki otrzymał prezydent został wysłany także do Mateusza Morawieckiego.
– Znajdują się w nim różne insynuacje. (…) To są de facto listy bardzo podobnej treści, które trzeba interpretować, jako działania człowieka zdesperowanego, człowieka skazanego prawomocnym wyrokiem, który w tej chwili podejmuje jakieś desperackie działania, jak mniemam, w jego przekonaniu pozwalające mu na uniknięcie kary – ocenił minister.
Czytaj też:
"GW": Marek Falenta oferował nagranie z Kaczyńskim
Czytaj też:
"Rz": Popełniono błąd ws. słynnego listu Falenty