Ardanowski o unijnym szczycie: Nowe otwarcie. Daje szansę na równe traktowanie

Ardanowski o unijnym szczycie: Nowe otwarcie. Daje szansę na równe traktowanie

Dodano: 
Jan Krzysztof Ardanowski
Jan Krzysztof Ardanowski Źródło: PAP / Tomasz Waszczuk
– Ci, którzy będą rządzić Komisją Europejską, nie mogą skłócać Europy, próbować narzucać swoich ideologicznych poglądów, jak robił to Timmermans – mówił minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski w poranku „Siódma 9”.

Minister Ardanowski stwierdził, że premier Mateusz Morawiecki odniósł znaczący sukces podczas brukselskiego szczytu.

– Ważne jest to, aby ci, którzy będą kierować UE, nie mieli osobistych uprzedzeń. Każdy ma jakieś poglądy, poglądy Fransa Timmermansa są mi głęboko obce, ale nie można być wrogo nastawionym do danego kraju. Ci, którzy będą rządzić Komisją Europejską, nie mogą skłócać Europy, próbować narzucać swoich ideologicznych poglądów, jak robił to Timmermans – mówił Ardanowski w rozmowie z Karolem Gacem, gospodarzem programu i dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl.

Minister zwrócił uwagę, że rejon Europy Środkowo-Wschodniej zachował się solidarnie, co pozwoliło na zablokowanie kandydatury Timmermansa.

– Zawsze ktoś wychodzi niezadowolony z tego, ale nasza część Europy, która była traktowana jako ubogi krewny, zachowała się solidarnie. Wydaje się, że to pewne nowe otwarcie, które daje nam szansę w Europie na równe traktowanie. To, czy to wykorzystamy, to już zupełnie inna sprawa – mówił Ardanowski.

"Mamy coraz liczniejszą grupę sojuszników"

Jan Krzysztof Ardanowski został też zapytany o negocjacje dot. wspólnej polityki rolnej. Jak powiedział, wszystkie ustalenia ws. budżetu rolnego zostały wstrzymane do czasu wyboru Komisji Europejskiej.

– Jestem przekonany, że w stosunku do złej propozycji KE, która chciała obciąć środki na rolnictwo, to się zmieni. Mamy coraz liczniejszą grupę sojuszników, która mówi, że nie można realizować tylu nowych wyzwań dla obszarów wiejskich, mając mniej pieniędzy. Najpierw musi być duży budżet, a potem będziemy zastanawiać się, jak go dzielić. Oczekujemy też, aby każdy kraj miał więcej samodzielności w decydowaniu. Są ogólne ramy, co można wspierać, a czego nie. To my będziemy decydowali o tym, jakie grupy produktów będziemy chcieli wspierać. Sprawa dopłat jest otwarta. Dla mnie ważniejsze jest jednak, ile pieniędzy dostaniemy, a nie jak zostanie to podzielone – mówił w rozmowie z Karolem Gacem.

Minister rolnictwa powiedział też, że Polska musi walczyć, by rolnicy mieli większe dochody, ale nie wynikają one wyłącznie z dopłat. – Jeśli ktoś myśli, że dopłatami uratuje rynek, to nie wie, jak on funkcjonuje. Dochody mają pochodzić z tego, co rolnik wytworzy i za dobrą cenę ulokuje na rynku. To jest podstawa. Oczywiście wsparcie publiczne, dopłaty czy II filar są ważne i dopóki UE to utrzymuje, to nie odpuścimy żadnego euro, ale ważniejsze jest dobre zorganizowanie rynku. Tu jest wiele problemów – tłumaczył.

Czytaj też:
Po unijnym szczycie. Złe wieści dla Angeli Merkel
Czytaj też:
Jest nowa kandydatka na szefa Komisji Europejskiej. Negocjacje wciąż trwają, Timmermans zagrożony

Źródło: siodma9.pl
Czytaj także