Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego był gościem Konrada Piaseckiego w porannej rozmowie na antenie TVN24. Jednym z poruszonych tematów była kwestia najbliższej przyszłości ludowców w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych. PSL nie chce kontynuować współpracy w formacie w którym wystartowała w majowych wyborach. Choć wyraża wolę wspólnego startu z PO, wyklucza sojusz ze skrajną lewicą.
– Powtarzanie tego samego eksperymentu, z tymi samymi składnikami, w ten sam sposób i oczekiwanie innych efektów jest błędem - mówił. - Jeżeli poszlibyśmy w jednym bloku, od Wiosny do PSL-u, to tracimy skrzydła – uważa Władysław Kosiniak-Kamysz.
Polityk zapowiedział, że ostateczna decyzja ws. ewentualnej koalicji zapadnie w tym tygodniu.
Lider PSL pytany był także o głosy mówiące, że start w Koalicji Obywatelskiej jest dla ludowców jedyną szansą na przetrwanie. – Jeżelibyśmy chcieli działać w polityce tylko po to, żeby mieć miejsca w Sejmie, zapakować się do Sejmu, to powinniśmy miesiąc temu kontynuować Koalicję Europejską, powiedzieć: "mamy 20-30 mandatów dla PSL-u i nic nas nie interesuje, co wyborcy mówią, czy PiS wygra, czy przegra" – wskazał gość Piaseckiego, podkreślając, że jednak nie o to chodzi w polityce. Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "polityka bez wartości jest drogą na manowce". – Jesteśmy w polityce nie tylko po to, żeby być w parlamencie, ale żeby przekonać i przyciągnąć jak największa liczbę wyborców. Przyciągnąć też wyborców od PiS-u. Nie chcemy jednak pokonać wyborców PiS-u, tylko ich przekonać. To jest zasadnicza różnica – oświadczył.
Czytaj też:
To koniec współpracy Liroya z Jakubiakiem. Poszło o PSL