Raport: Jak leczy się cukrzycę w Polsce 2019
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Raport: Jak leczy się cukrzycę w Polsce 2019

Dodano: 
Cukrzyca
Cukrzyca
Cukrzyca typu 1 i cukrzycę typu 2 często nazywa się chorobami dwóch prędkości. Różnią się przyczyną i sposobem leczenia. W ostatnich latach dokonuje się w nim rewolucja. Czy korzystają z niej polscy pacjenci?

Pod słowem „cukrzyca” kryją się różne choroby o różnej przyczynie, przebiegu i sposobie leczenia, które łączy niedobór lub całkowity brak insuliny. Ten hormon, wydzielany w trzustkowych wyspach Langerhansa, jest swego rodzaju „kluczem” otwierającym komórkę na glukozę. Jeżeli insuliny jest za mało lub nie ma jej w ogóle, glukoza nie przenika do komórek, tylko krąży we krwi. Głównym problemem są powikłania choroby, dotyczące całego organizmu. Na cukrzycę w Polsce choruje już prawie 3,5 mln osób. Jak radzimy sobie z jej leczeniem?

Glukometr do lamusa?

Cukrzyca typu 1 to choroba autoimmunologiczna: układ odpornościowy niszczy komórki trzustki wytwarzające insulinę. Objawy – takie jak zwiększone pragnienie, oddawanie dużej ilości moczu, chudnięcie, zmęczenie, senność, gorsze widzenie – pojawiają się gwałtownie u osoby do tej pory wyglądającej na zdrową. Najczęściej choroba dotyka osób młodych, dzieci, młodzieży.

Od początku konieczne jest podawanie insuliny. W ostatnich latach w leczeniu widać ogromny przełom: są coraz lepsze sposoby monitorowania poziomu cukru we krwi, coraz nowocześniejsze insuliny, dzięki którym osoba z cukrzycą może mieć niemal takie poziomy cukru we krwi, jak zdrowa i nie tylko uniknąć powikłań, ale też prowadzić normalny tryb życia, a nawet uprawiać sport.

Eksperci podkreślają z dumą, że leczenie dzieci i młodzieży cukrzycy typu 1 w Polsce jest bardzo dobre. – Dla osób do 26. roku życia są całkowicie refundowane osobiste pompy insulinowe, także te nowoczesne, sprzężone z systemem ciągłego monitorowania glikemii, dzięki czemu potrafią wstrzymać podawanie insuliny lub zaalarmować, gdy poziom cukru we krwi jestniski. Systemy ciągłego monitorowania glikemii od ubiegłego roku są częściowo refundowane u pacjentów do 26. roku życia leczonych przy pomocy osobistej pompy insulinowej, u których występuje nieświadomość hipoglikemii – mówi prof. Małgorzata Myśliwiec kierująca Kliniką Pediatrii Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Mamy nadzieję, że niedługo pojawi się możliwość refundacji systemów do monitorowania glikemii typu Flash, co jest szczególnie ważne dla osób, które nie używają pomp insulinowych – dodaje prof. Myśliwiec.

Flash Glucose Monitoring, czyli tzw. przerywany system monitorowania glikemii, składa się z dwóch elementów: sensora i czytnika. Sensor zakłada się na tylnej części ramienia; to bezbolesne, przypomina postawienie pieczątki. Pod skórę wprowadzane jest miękkie, sterylne włókno, które umożliwia ciągły pomiar glikemii w płynie śródtkankowym. Żeby sprawdzić poziom cukru we krwi, wystarczy zbliżyć do sensora czytnik, nawet przez ubranie. Wynik można też odczytać bez czytnika, przy pomocy specjalnej aplikacji do telefonu. Sprawdza się w ten sposób nie tylko aktualny poziom glukozy, ale też to, czy rośnie on czy spada, i jak szybko. Dzięki temu łatwiej podjąć decyzję o podaniu insuliny. System świetnie sprawdza się zwłaszcza u dziecka: rodzic nie musi go np. budzić w nocy, gdy chce sprawdzić poziom cukru. Glukometr powoli faktycznie odchodzi do lamusa.

Terapie szyte na miarę

Nowością, która mogłaby poprawić leczenie cukrzycy typu 1, jest ultra szybko działająca insulina doposiłkowa. Zaczyna działać tuż po podaniu, nie trzeba więc czekać z posiłkiem. Można ją podać nawet w trakcie jedzenia, a w przypadku małych dzieci nawet już po posiłku, co jest o tyle ważne, że nigdy nie wiadomo, ile faktycznie dziecko zje. – Do pompy insulinowej powinna płynąć insulina, która swoją farmakodynamiką i farmakokinetyką jest jak najbardziej zbliżona do insuliny wydzielanej przez prawidłowe komórki beta trzustki – tłumaczy prof. Myśliwiec.

Nowa insulina szybkodziałająca znacznie szybciej i skuteczniej obniża poziom glukozy po posiłku, poprawia więc wyrównanie metaboliczne. –Jesteśmy w trakcie rozmów z Ministerstwem Zdrowia na temat częściowej refundacji systemu do monitorowania glikemii Flash. Dodatkowo jeśli w osobistych pompach insulinowych będzie płynąć ultra szybko działająca insulina, to praktycznie będziemy mogli powiedzieć, że leczenie dzieci z cukrzycą typu 1 jest w Polsce na poziomie światowym – przekonuje prof. Małgorzata Myśliwiec.

Pozytywną wiadomością jest też to. że coraz bliżej do wytworzenia sztucznej trzustki, określanej jako tzw. pętla zamknięta. Chodzi o pompę insulinową zintegrowaną z systemem do ciągłego monitorowania glikemii. Pompa sama oceni, ile trzeba podać insuliny, w zależności od aktualnego poziomu cukru we krwi i zjedzonego posiłku. Kolejna dobra wiadomość: Polska jest jednym z liderów badań nad terapią, która ma szansę nie dopuścić do rozwinięcia się cukrzycy typu 1 lub opóźnić jej pojawienie się. Od kilku lat na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym zespół prof. Piotra Trzonkowskiego, prof. Natalii Marek-Trzonkowskiej we współpracy z prof. Małgorzatą Myśliwiec prowadzi prace nad tzw. limfocytami regulatorowymi (Tregs), które są w stanie zatrzymać niszczenie komórek produkujących insulinę. Terapię dostało do tej pory 63 dzieci, dzięki grantom naukowym, m.in. z programu STRATEGMED. Wyniki są bardzo pozytywne. – Jesteśmy w przeddzieńtrzeciej fazy badań klinicznych. Nie była to łatwa droga, nikt w Polsce nie zaszedł tak daleko. Najczęściej globalna firma kupowała wynalazek, a nam zależy, żeby terapia wymyślona przez polskich naukowców została udostępniona w Polsce. Mamy nadzieję, że badania się powiodą, a terapia zostanie zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków (EMA) już za 4 lata – mówi prof. Myśliwiec.

Cukrzyca typu 2: jak „druga prędkość”

W odróżnieniu od „jedynki” cukrzyca typu 2 to choroba zupełnie innej prędkości. Rozwija się powoli, przez wiele lat skrycie, nie dając objawów. Nadal zdarza się, że zostaje zdiagnozowana dopiero, gdy pacjent trafia do szpitala z powodu zawału serca czy udaru mózgu, gdy okazuje się, że przyczyną jest niewykryta i nieleczona cukrzyca.

Chociaż choroba przez wiele lat nie daje objawów, to systematycznie niszczy naczynia krwionośne: zarówno duże, jak małe. Powikłania dotyczą całego organizmu: serca, nerek, wzroku, mózgu, układu nerwowego. Cukrzycy typu 2 w dużej mierze można zapobiec dzięki aktywności fizycznej, zdrowemu odżywianiu i zachowaniu szczupłej sylwetki, jednak zmiana nawyków nie jest prosta. – Zmiany cywilizacyjne przekładają się na wzrost zachorowalności, ponieważ sprzyjają nadwadze i otyłości. Poza tym żyjemy coraz dłużej, a długość życia jest najpoważniejszym czynnikiem ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2 – przekonuje prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Jeśli choroba już się ujawniła, trzeba ją leczyć. Niestety z efektywnym leczeniem w Polsce jest problem. Brakuje diabetologów, poradni stopy cukrzycowej, pielęgniarek diabetologicznych i edukatorów wspomagających pacjentów w zmianie stylu życia, który na każdym etapie choroby jest podstawą. Brakuje też nowoczesnych leków.

Chronić serce i dłużej żyć

Przekonanie, że najważniejszym celem leczenia cukrzycy typu 2 jest wyrównanie poziomu cukru we krwi, zostało w ostatnich latach obalone. Dziś najważniejszy cel to ustrzec chorego przed powikłaniami. – Leczymy nie tylko nieprawidłowe wartości cukru, ciśnienia tętniczego czy lipidów, ale staramy się przede wszystkim zmniejszyć ryzyko i postęp chorób sercowo-naczyniowych, a w efekcie wydłużyć życie naszych chorych. To nasz główny cel – mówi prof. Janusz Gumprecht z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Zmiana podejścia do celu leczenia to efekt wyników badań nad nowymi lekami przeciwcukrzycowymi pod kątem bezpieczeństwa sercowo-naczyniowo-nerkowego. Amerykańska Agencja do spraw Żywności i Leków (Food and Drug Administration) zaleciła w 2008 r., by każda nowa cząsteczka wprowadzana do terapii była sprawdzana pod kątem bezpieczeństwa sercowo-naczyniowego, czyli czy lek stosowany w cukrzycy nie jest szkodliwy dla serca. – Okazało się, że niektóre leki nie tylko wyrównują poziom cukru we krwi i są bezpieczne, ale w grupie chorych obciążonych kardiologicznie mogą też zmniejszać ryzyko sercowo-naczyniowe czy wręcz wydłużać życie – dodaje prof. Gumprecht.

Chodzi o leki z dwóch grup: inhibitorów SGLT-2 (flozyny) oraz agonistów receptora GLP-1 (lek inkretynowy). – Pierwszym, najbardziej spektakularnym badaniem nad bezpieczeństwem sercowo-naczyniowym flozyn było badanie EMPA-REG Outcome dotyczące empagliflozyny. Wykazało, że stosując ten lek możemy wydłużyć życie pacjentów obciążonych kardiologicznie. Zostało to nawet zapisane w charakterystyce produktu leczniczego, co jest sytuacją bez precedensu – opowiada prof. Gumprecht.

Kolejne badania dotyczące następnych leków z grupy flozyn potwierdziły korzystne działanie całej grupy, pomimo pewnych różnic, prawdopodobnie wynikających z doboru pacjentów do badań. Co ważne, flozyny zmniejszały też ryzyko hospitalizacji z powodu niewydolności serca i chroniły nerki. Oprócz flozyn, również bardzo korzystne wyniki w zapobieganiu progresji schorzeń sercowo-naczyniowych mają agoniści receptora GLP-1.

Badania okazały się na tyle spektakularne i przełomowe, że Amerykańskie i Europejskie Towarzystwa Diabetologiczne zmieniły zalecenia dotyczące leczenia. Wskazały, by zaczynać terapię od metforminy, jeśli jednak pojawia się konieczność dodania drugiego leku, a chory ma obciążenia kardiologiczne, to powinien otrzymać albo lek z grupy flozyn, albo agonistę receptora GLP-1. Takie są również zalecenia Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego (PTD). – Wybór powinien zależeć od preferencji pacjenta, gdyż agonistę receptora GLP-1 podaje się w iniekcjach podskórnych, a flozynę przyjmuje się doustnie, wpostaci tabletek. Trzeba też brać pod uwagę schorzenia współistniejące. Gdy pojawiają się dodatkowo cechy przewlekłej niewydolności serca, preferowane są flozyny. Trwają nawet zaawansowane badania dotyczące efektywności i bezpieczeństwa stosowania tych leków u chorych z niewydolnością serca bez współistniejącej cukrzycy – dodaje prof. Gumprecht.

Mimo rekomendacji wszystkich ponadnarodowych towarzystw naukowych, a także starań PTD, które od wielu lat występuje o refundację nowoczesnych terapii, żadnej nie ma jak dotąd na liście leków refundowanych. – Niestety, nie możemy u większości chorych stosować najwłaściwszej w świetle aktualnej wiedzy medycznej opcji terapeutycznej – mówi prof. Czupryniak. – Bolejemy nad tym, że nasi pacjenci mają ograniczony dostęp do nowoczesnych terapii. Jesteśmy jedynym krajem, który nie ma żadnej formy refundacji tych leków. Wielu pacjentów na takie leczenie po prostu nie stać, choć ewidentnie wydłużyłoby ich życie – potwierdza prof. Gumprecht.

Fakty o cukrzycy

W Polsce na cukrzycę typu 1 choruje ok. 150 tys. osób; dynamika wzrostu zapadalności w naszym kraju jest jedną z najwyższych w Europie. Przyczyna choroby nie jest do końca znana: to splot czynników genetycznych, środowiskowych, żywieniowych, zmiany cywilizacyjne. Na cukrzycę typu 2 choruje ponad 3 mln osób, ok. 1/3 o tym nie wie. Najczęstszą przyczyną jest styl życia, nadwaga, otyłość, brak ruchu.

Monika Zamarlik, prezes Federacji Diabetyków:

Cukrzyca typu 1 nie kończy się po 26. roku życia, a niestety osoby w tym wieku tracą w Polsce możliwość refundacji pomp insulinowych i systemów do ciągłego monitorowania glikemii. Często są to osoby wchodzące na rynek pracy, nie mają jeszcze tak dobrej sytuacji ekonomicznej, by mogły same zapłacić za nowoczesne leczenie, dlatego bywa, że z niego rezygnują. Refundacja nie powinna być ograniczona wiekiem. Zależy nam również na refundacji systemów do monitorowania glikemii typu Flash, które mogą stosować osoby nie używające pompy. Umożliwia to dyskretne sprawdzenie poziomu cukru we krwi, np. w pracy. Refundacja nie wiązałaby się z dużymi kosztami dla ministerstwa, gdyż te osoby automatycznie przestałyby używać pasków do mierzenia poziomu cukru.

Czekamy też na uregulowanie kwestii udzielania pomocy dzieciom z cukrzycą w przedszkolu i szkole, np. przy mierzeniu poziomu cukru czy podawaniu insuliny. Nie we wszystkich placówkach są pielęgniarki. Te kwestie miała uporządkować tzw. ustawa o medycynie szkolnej. Poprawy wymaga też system orzekania o niepełnosprawności, zwłaszcza dzieci z cukrzycą typu 1.

Anna Śliwińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków

Leczenie cukrzycy typu 2 w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Odstajemy od poziomu europejskiego, głównie ze względu na brak dostępu do nowoczesnych terapii. Chorzy od wielu lat nie mogą się doczekać refundacji leczenia, które powinno być standardem. Nazywane jest ono „nowoczesnym”, ale w innych krajach Unii Europejskiej, nawet w tych mniej zamożnych niż Polska, nie ma już ono aury innowacji i jest powszechnie stosowane. Są terapie bardzo dobrze trafiające w potrzeby chorych, mogące zapobiec wystąpieniu powikłań. Nie jest to jednak osiągalne dla przeciętnego polskiego diabetyka. Lipcowa lista leków refundowanych kolejny raz nie przyniosła oczekiwanego przełomu.

PARTNER RAPORTU

Abbott

Artykuł został opublikowany w 28/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także